środa, 12 stycznia 2011

Niezawodna Praga

 
O Boże, a ci znowu piwo i piwo. 
A czym innym można zacząć wpis o Czechach? Knedlikami? Wbrew pozorom czeskie piwa nie są najlepsze na świecie, jak przyjęło się sądzić. Mają za to jeden niepodważalny walor- są tanie :). Więc tuż po przyjeździe do Pragi zaopatrzyliśmy się w niezbędnik piwosza, czyli kilkanaście butelek złocistego trunku. 
Ale nie o tym będzie chyba cały wpis.
Wypadałoby napisać coś o samym mieście. O jego niezniszczonej przez wojny starówce, pięknych zabytkowych budowlach, brukowanych uliczkach pamiętających jeszcze minione pokolenia, które po nich spacerowały. Więc piszemy. Wszystko to prawda. Praga ma tyle do zaoferowania turyście, że kilka dni to z pewnością za mało. Wiedzą o tym ludzie na całym świecie i licznie przybywają. Bardzo licznie. Most Karola w południe przypomina polski hipermarket w sobotę lub kościół w niedzielę, panuje tam dosyć duży ścisk.

Oto i on- most Karola.



Pocztówkowe ujęcie- rzeczony most i Hradczany w tle. Tam też nie sposób delektować się widokami w samotności. Przewodnicy pędzą z parasolami, flagami i Bóg wie czym jeszcze, a za nimi podążają hordy turystów.

Widok ze wzgórza Žižkov . Duużo schodów do pokonania :)
Bardzo ciekawym obiektem, omijanym przez wielu turystów, ze względu na to, iż nie leży na głównym szlaku zwiedzania, jest Wyszehrad i znajdujący się w jego obrębie cmentarz zasłużonych Czechów.




Wieża tv.

???
Ślub i sesja zdjęciowa na praskiej starówce- marzenie każdego Japończyka.


Jaki początek, taki koniec -  piwko w lokalnym barze i do domu :(
Pragę następny raz odwiedzimy już chyba dopiero w marcu, kiedy wyruszymy wreszcie na kilkumiesięczną włóczęgę kamperem.