sobota, 30 października 2021

Co tak strzyka? Krk, Krk, Krk...

Kiedy ci w kolanie strzyka, wybierz się na wyspę Krka- takie oto motto przyświecało naszej wizycie na tej największej z adriatyckich (i tym samym Chorwackich) wysp. A skrzypieć, chrupać oraz strzelać zaczęło już kilka ładnych dni temu i złośliwie przestać nie chce. Pomyśleliśmy więc, że czas spędzony na tym oderwanym od stałego lądu, pokrytym gęsto oliwnymi gajami skrawku ziemi zrobi nam na stawy po prostu dobrze. Wiadomo. Zwiedzanie= ruch. Ruch= zdrowie. Zdrowie= nic nie doskwiera w cielesnej powłoce. Niestety jednak, nic z tej poprzedzonej magicznym myśleniem terapii nie wyszło. Szkoda, tyle się nałaziliśmy :) Choć, może to dlatego, iż jeżeli w Google wpiszecie słowo Krk, to pierwsze pozycje jakie się pojawią, tyczyć się będą Krajowego Rejestru Karnego (KRK). Co też prawdopodobnie ostatecznie wyjaśnia fakt, że miejsce z takimi internetowymi konotacjami stawów leczyć po prostu nie może.

wtorek, 26 października 2021

Do wód mości panowie, do wód!

Pewnie wielu z was, no dobra nie oszukujmy się- zapewne większość, zastanawia się czy oni (znaczy się my) są do końca normalni, czy w tej ich podczaszkowej materii wszystko jest aby w porządku, czy nie brakuje tam tej przysłowiowej piątej klepki. No bo jak to? Dopiero co kilka tygodni temu pisali o niemal dozgonnej, bezkresnej miłości do Italii, o tym, iż już niebawem tam zamieszkają i będą wieść uczciwe oraz proste życie liguryjskich wieśniaków. Zajmować się hodowlą oliwek, winnych krzewów, fig, a może i nawet kilku zagonów cebuli. Teraz zaś bumelują wesoło po Chorwacji... 
Cóż, szczerze musimy przyznać, że i nam takie wątpliwości kołaczą się w umysłach, by częstokroć zakłócać spokojny sen. Lecz, czy jest w tym naszym chaotycznym życiu oraz braku zdecydowania coś złego? 
Od wielu lat znajomi, jak i rodzina pukają się w strapione czoła i pytają, kiedy wy wreszcie się ustatkujecie, kiedy będziemy mogli polajkować na Insta zdjęcie jakiegoś tłuściutkiego, słodkiego Brajanka? Kiedy znajdziecie stałą pracę, zaczniecie prasować ubrania, kupicie telewizor, czyli po prostu, będziecie normalni, znaczy się- tacy jak my. 
Otóż obawiamy się, że nigdy. I chyba tak jest dobrze. Każda norma musi posiadać przeciwwagę, bo inaczej skąd miała by wiedzieć, iż normą jest. Więc, jeśli za kilka lat natraficie w parku na mamroczących do siebie, czy też rozmawiających z ptakami lub innym jeżem dziadków, to występuje duże prawdopodobieństwo, że właśnie spotkaliśmy się w realu. Dzień dobry! :)
 

niedziela, 17 października 2021

Komu w drogę, temu do Wenecji.

Ślęczę już jakiś czas nad klawiaturą i wszystko, co z trudem napiszę- po chwili usuwam. Bo, cóż też można napisać o Wenecji, by nie zabrzmiało banalnie? Że to miasto nad miastami, że przepiękne, że to jeden z cudów świata, piękno architektury oraz geniusz inżynierii tak wielki, iż trzeba mrużyć oczy albo skryć je za ciemnymi okularami, by przetrwały wizytę w królowej lagun? Z drugiej strony zaś- turystyczny cyrk w typie disneylandu, wymarła osada mająca swe lata świetności już dawno za sobą, wilgoć, obrosłe mchem kanały oraz górujące nad nimi ruiny? Tak, tak, wszystko to prawda. I właśnie to stanowi o wielkości tej dawnej stolicy niegdyś wszechwładnej republiki. Bo o jakim innym mieście można by tak napisać?

sobota, 9 października 2021

Winobranie

Zwieńczeniem roku pracy każdego pracownika winnicy jest oczywiście... butelka dobrego winnego trunku :) Nim jednak zostanie on misternie stworzony przez drożdże-obżartuchy, czas oraz czułe podniebienie winiarza, trzeba zebrać wypełnione słodkim sokiem winne grona.

niedziela, 26 września 2021

I co? I dupa!

Ostatni wpis przepełniony był słowami pełnymi optymizmu, które to wskazywać mogłyby na to, iż sukces jest już blisko. Że mamy to, że zostajemy niemal pełnoprawnymi posiadaczami ziemskimi. No i co? I dupa :)
 

sobota, 18 września 2021

Poszukiwania

 
Jak wspominaliśmy w poprzednim wpisie, do Ligurii przybyliśmy nie tylko w celu wygrzania się oraz oprószenia śródziemnomorskim słonecznym brązem doczesnych powłok, ale także w poszukiwaniu ziemi obiecanej. Dlatego też, po wcześniejszym umówieniu terminów z agentką nieruchomości, ruszyliśmy na polowanie, czy też żer. 

sobota, 4 września 2021

Spóźnieni kochankowie.

Od samego początku z Italią łączy nas dość burzliwa relacja. Może nie jesteśmy niczym wyjęta wprost z romansu para kochanków, których burzliwy związek pełen jest uniesień, gwałtownych kłótni oraz ekstatycznych nocy. Bardziej przypominamy stare, marudne małżeństwo. Znamy się już na tyle dobrze, że największe fajerwerki mamy za sobą. Czasem się na siebie obrażamy, niekiedy nie odzywamy przez kilka dni, by innym razem zasiąść przy romantycznej kolacji i skończyć późną nocą w sypialni (oczywiście jedynie oglądając Netflixa ;). Jedno jest pewne- mimo wszystko kochamy się szczerze, na dobre i na złe.

piątek, 27 sierpnia 2021

Drogi pamiętniczku...

Drogi pamiętniczku! Jak wspominaliśmy w ostatnim wpisie, z Republiki Czeskiej rychło udaliśmy się w drogę do Ojczyzny, czyli Rzeczypospolitej Polskiej. Tam też spędziliśmy całe dwa tygodnie, które to wypełnił nam bardzo bogaty program kulturalno- rozrywkowy. Pełen ekscytacji czas mijał nam na zacieśnianiu więzi międzypokoleniowych oraz...

wtorek, 17 sierpnia 2021

Prawi wyznawcy piwnego bożka

Tak jak każdy prawdziwy muzułmanin pielgrzymuje do Mekki, tak i my, niczym prawi wyznawcy Allaha, rokrocznie udawaliśmy się z wizytą do Pragi, by czcić złotego, piwnego bożka. Co prawda od jakiegoś czasu zdradzamy pokryty biała pianką napój z jego winogronową kuzynką i co za tym idzie praktykujemy już odrobinę mniej, niż jeszcze kilka lat temu, nie przeszkadza nam to jednak, gdy tylko nadarzy się okazja, powrócić do pradawnej tradycji i oddać płynną cześć czeskim wirtuozom ważenia jęczmiennych słodów.
 

wtorek, 3 sierpnia 2021

Zasłużone nieróbstwo :)

Koniec, koniec, po trzykroć koniec! Żegnaj bólu pleców, stóp, dłoni, nadgarstków, szyj, łydek (długo by wymieniać, odsyłamy do podręcznika anatomii), adieu nocne skurcze mięśni. Mimo, że w sumie to lubimy tę pracę, to dymanie po dziesięć godzin w deszczu, słońcu, chłodzie, czy też upale nie jest tym, do czego zrywamy się o brzasku z łóżka pełni werwy oraz zapału. Szwajcarskie pięćdziesiąt godzin w tygodniu chętnie zamienilibyśmy na trzydzieści pięć francuskich :) No, ale żeby niemal cały rok nic nie robić, to się trzeba kilka miesięcy solidnie narobić... i w twarda walutę zarobić. Sakiewki suto napełnione, seksownie wyrzeźbione mięśnie napinają koszulki, czas więc przeciąć linię mety i udać się na zasłużone nieróbstwo. Witaj, nowa, covidowa wolności!