Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alpy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alpy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 sierpnia 2022

Wolny wybieg.

Stało się, wreszcie doczekaliśmy- koniec pracy. No prawie. Zostały przecież jeszcze zbiory. Ale to jedynie krótki zarobkowy epizod. Poza tym, winobranie to winobranie, to nie jest taka zwykła tyrka dzień po dniu, to bardziej celebracja sezonu, cieszenie się plonami kilkumiesięcznej harówki. A co najważniejsze- nadejdą dopiero za miesiąc i co najwyżej na miesiąc. Nie kłopoczmy się więc tym teraz. Teraz nadszedł czas wolności, może nie jeszcze takiej totalnej, za jaką od dawna tęsknimy, to bardziej poluzowanie smyczy, to posługując się kurzą metaforą- przejście z chowu ściółkowego do wolnego wybiegu.

Komo wciąż nie może się nadziwić. Że jak to: dość swobodnego szlajania się pośród winorośli, rozkopywania mysich domostw, gryzienia patyków oraz pożerania wszelakich obrzydliwości. Zamiast beztroskiego biegania po winnicy jedynie spacery, czy też dłuższe wycieczki? Tak to już jest, że wolność jednych wiąże się z ograniczeniem jej dla innych.

Żegnajcie krzaczki. Jeszcze tylko wspomniane wyżej zbiory i czeka nas siedem miesięcy laby. Już nie możemy się doczekać, już od dawna planujemy gdzie by się tu wybrać na dłużej, gdzie zapuścić rachityczne korzonki. Mamy nadzieję, że nie pokrzyżuje nam tego kolejna fala. Póki co, zbieramy się w powolną drogę do Polski z zamiarem kilkudniowego kempingowania pod namiotem w Niemczech oraz Czechach. Ahoj przygodo!

niedziela, 24 lipca 2022

Wsiadaj w Zug, jedź do Zug!

Ostatnimi czasy weekendy, zamiast spędzać na leżeniu na kanapie (ewentualnie plaży) z browarem w ręku, mijają nam bardzo aktywnie i niemalże w alkoholowej abstynencji. Oczywiście jeżeli mierzymy jej poziom naszymi standardami :). Zamiast jednego dnia zamulać, a kolejnego leczyć kaca, coraz częściej decydujemy się na aktywność ruchowo- krajoznawczą, pomimo tego, iż jak sami wiecie, nie brakuje nam jej w ciągu tygodnia pracy. 
 

wtorek, 19 lipca 2022

W jak Wolność

Natura, naturyzm (tzw. golasostwo :), proste życie, chodzenie boso, nie krępowanie ciała ubiorem, biżuterią, czy też zbyt ciasnym obuwiem. Nie ograniczanie się, nie ściskanie umysłu dogmatami, narzuconą filozofią, stylem życia, kulturowymi oraz społecznymi normami. Bycie wolnym.
 

sobota, 9 lipca 2022

P jak Parówka

Pracujemy w szwajcarskim Freienbach już od kilku ładnych lat, a do tej pory nie przedstawiliśmy Wam jeszcze naszych współpracowników oraz, w niektórych z przypadków- towarzyszy winniczej niedoli. Zaczniemy może od samego szczytu łańcucha pokarmowego, czyli szefa. Od naszego pierwszego zarobkowego eksodusu na zachód, który miał miejsce jakieś dwanaście lat temu, na wszystkich pracodawców mówimy: Parówka. Parówka powiedział to, Parówka zadowolony, Parówka nie w sosie... Skąd się wzięło to, mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać, pejoratywne określenie? Powstało prawdopodobnie podczas ( jednego z pierwszych) zarobkowania na niemieckich winnicach w towarzystwie Estończyków, z którymi to porozumiewaliśmy się po angielsku. A wiadomo, nie ma to jak German Sausage :)

sobota, 25 czerwca 2022

W.O.D.A.

Woda- źródło życia. Brzmi może jak kolejny instagramowy banał. Ale czy na pewno? Jeżeli tylko przyjrzymy się tematowi głębiej, to okazuje się, że nie do końca. Rodzimy się przecież z wypełnionego wodą matczynego łona, potem jesteśmy niemal w całości wodą, a po śmierci ulatujemy z parą wprost ku niebu, pozostawiając po sobie jedynie kopczyk prochu.

niedziela, 5 czerwca 2022

Dzyń, dzyń- czas wstawać!

Jedni z biurowych okien maja widok na ulicę, jeszcze inni na okoliczne wieżowce, a co bardziej hojnie obdarzeni przez los- na park. Zaś powyższa fotka to nasze widoki z "biura". Co prawda rzadko kiedy w tygodniu pracujemy w tym samym miejscu, ale zawsze towarzyszy nam zieleń, a i krowy są częstymi  "współpracowniczkami". Choć, jak wiadomo, tylko w serialach TVN jest zawsze różowo, a prawdziwe życie nie zawsze odpowiada telewizyjnym telenowelom. Tak jest też w naszym przypadku. Pomimo całego piękna przyrody na wypłatę trzeba zarobić ciężką pracą. W tym tygodniu zaczynaliśmy ją tuż po szóstej rano, więc musieliśmy wstawać niedługo po piątej. Z powrotem w pokoju byliśmy zaś przed szóstą wieczorem. Cóż, nie ma się co rozpisywać i pojękiwać- lekko nie było.

sobota, 28 maja 2022

Ach, te delgacje.

Po dwóch tygodniach zamieszkiwania pośród większej ilości przedstawicieli ludzkiego rodu oraz obcowania z najnowszymi zdobyczami cywilizacji (znaczy się: dużo hałasu), nadszedł czas delegacji, czyli- jedziemy na tydzień do alpejskiego Quinten. Patrząc na rozpoczynający post obrazek, sami musicie przyznać, iż jest to miejsce niebywałej urody, które naprawdę potrafi zachwycić nawet najbardziej obytego w świecie globtrotera. A co dopiero nas. Tym samym, każda kolejna wizyta niezmiennie obfituje w zauroczenia oraz westchnienia nad tym, jak piękne potrafi być dzieło stworzenia. Natura, przyroda, żywioły- to jest prawdziwy świat. Nie zaś asfalt, fury i hipermarkety.

niedziela, 15 maja 2022

Migawki z życia pracownika winnicy.

Wieńcząca dwa wolne od pracy dni niedziela minęła nam bardzo szybko. Można wręcz powiedzieć, że cały weekend przemknął tak prędko, niczym Pendolino z Koluszek do Radomia.

sobota, 7 maja 2022

Wysokiej jakości winko w dobrej cenie.

Pierwszy tydzień za nami. Nie będziemy tu jęczeć, jak jest nam ciężko, jakie to okrutne bóle przeszywają spracowane ciała. Jak strome są winnice, jak długi jest dzień pracy i jakim tyranem jest szef- zleceniodawca. Bo i nie byłoby to prawdą (w sumie to nie do końca- stoki są naprawdę mega nachylone, a dziewięć godzin pracy to minimum). Tak naprawdę, to w porównaniu do poprzednich lat jesteśmy w bardzo dobrej formie i obolałe członki nie doskwierają nam aż tak zanadto. 
 

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

Prawie w raju.

No i stało się. Jak wszyscy wiemy, nawet przy najlepszych chęciach nie da się powstrzymać biegnącego czasu, a dodatkowo ten złośliwiec zdecydował się uparcie podążać jedynie do przodu. Ku majowi. Cóż się takiego wtedy wydarzy?- zastanawiasz się zapewne Drogi Czytelniku. Otóż, od początku tego znanego z kwitnącego kwiecia miesiąca zaczynamy naszą coroczna gehennę, zwaną też popularnie pracą zarobkową. Ktoś na ten cały bajzel (znaczy się: nas) zarobić musi (znaczy się: niestety my), by po kilku miesiącach obfitego oddawania potu szwajcarskiej ziemi, móc powrócić do normalności, czyli błogiego nieróbstwa. Och, chwała mu, po trzykroć chwała nieróbstwu! Bo, czy jest coś cudowniejszego od niego? 
 

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

A Ty za co siedzisz?

Wczoraj obchodziliśmy dwunastą rocznicę ślubu. Data w sumie ważna, choć w naszym przypadku bardziej liczy się moment poznania, a następnie dogłębnego zapoznania :) A fakt ten miał miejsce dziewiętnaście wiosen temu. I tak naprawdę od tego momentu liczymy nasz wspólny czas. Czyli nie dwanaście, a dziewiętnaście lat razem. Niemal połowa życia każdego z nas. Szmat czasu.
 

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Powolne blednięcie lic.

Pod butami znów śnieg chlupie, znaczy się jesteśmy w dupie! W sensie: z powrotem w domu, po drugiej stronie Alp. Niestety tej odrobinę klimatycznie mniej przyjaznej. Wydaje się, że zamiast wrócić do wytrwale postępującej ku latu wiosennej aury, przyjechaliśmy w późnojesienne, powakacyjne klimaty. Aż żal patrzeć na siebie w lustrze, bo prawdopodobnie z żalem w oczach będziemy obserwować, systematycznie cofającą się opaleniznę, czyli powolne blednięcie lic. Nie biadolmy jednak! Jak to się mówi- byle do wiosny! Ale czekaj, czekaj, przecież ona już od jakiegoś czasu trwa...

środa, 23 lutego 2022

Ach te... !

Hurra, hurra, po trzykroć hurra! Po trudach oraz znojach podróży dojechaliśmy do Chorwacji, a konkretnie nad jej adriatyckie wybrzeże. Spędzimy tu kilka ładnych tygodni, a może nawet ponad miesiąc, mamy więc nadzieję, że takie widoki oraz towarzysząca im słoneczna pogoda utrzymają się, jeżeli nie przez cały, to chociaż przez większość czasu. 
Tuż po przekroczeniu granicy (która to granicą pozostaje i trzeba postać w kolejce oraz poddać się kontroli, gdyż nasi słowiańscy bracia, pomimo tego, iż wstąpili do Unii Europejskiej, to w Strefie Schengen nie są) udaliśmy się czym prędzej na przywitanie z morzem. Spotkanie nasze miało miejsce w pięknym, będącym spuściznom austro-węgierskiej potęgi, kurorcie Opatija. Jako, że była niedziela, to miejscowość pękała w szwach, ludzie zasiedlali tłumnie liczne knajpy, parkingi pękały w szwach, a lodziarnie nie wyrabiały ze sprzedażą zimnych słodkości (relacjonujemy na bieżąco- czyli jest luty :). Zaś licząca dziesięć kilometrów i nosząca imię (jakże mogłoby być inaczej) samego Kajzera Franciszka Józefa I nadmorska promenada wypełniona była po brzegi odświętnie wystrojonymi, ufryzowanymi oraz upudrowanym spacerowiczami. Przez ten cały blichtr poczuliśmy się niczym w jednej z najbardziej elitarnych europejskich destynacji typu Cannes, czy też inne Monaco. Tylko w odrobinę mniejszej skali.
 

środa, 16 lutego 2022

Z przykrością informujemy...

Ach to nasze marne życie! Dopiero co wróciliśmy do domu z Polski, ledwo co rozpakowaliśmy bagaże i delikatnie wygrzaliśmy pościel, a już czas znowu zbierać się w drogę. Powiedzcie sami Szanowni Czytelnicy, jak żyć? Cóż to za marny los dany jest nam doświadczać? Nic tylko ciągłe jeżdżenie bez określonego celu. Na dodatek za własne, z trudem zarobione oraz okraszone krwistymi odciskami (w sumie lepsze nagniotki, niż odleżyny :) Franki. Lecz koniec już, dość tego narzekania! Czy prawdziwi twardziele zwykli się tak mazać? W sumie to nie wiemy, bo rzadko z takowymi osobnikami obcujemy, ale kończąc już ten smętny wywód jakimś konkretem, pragniemy z żalem poinformować, iż w piątek ruszamy na kilka tygodni do Chorwacji :)
 

wtorek, 23 listopada 2021

Od tamtego wieczora nie widzieliśmy się ponownie. A dni lecą...

Spienione grzywacze melancholii zalewają nas, z coraz to większą uporczywością, czarnymi myślami. Nieustannie uderzają w skołatane dusze, mocniej i mocniej, by w końcu zwalić z nóg. A następnie, całkowicie bezwładnych, porwać wraz z cofającym się posępnym nurtem w kipiącą otchłań . Wprost w najgłębsze z otchłani, aż ku jądru żałości oraz czeluści chandry- bezkresowi depresji.

niedziela, 17 października 2021

Komu w drogę, temu do Wenecji.

Ślęczę już jakiś czas nad klawiaturą i wszystko, co z trudem napiszę- po chwili usuwam. Bo, cóż też można napisać o Wenecji, by nie zabrzmiało banalnie? Że to miasto nad miastami, że przepiękne, że to jeden z cudów świata, piękno architektury oraz geniusz inżynierii tak wielki, iż trzeba mrużyć oczy albo skryć je za ciemnymi okularami, by przetrwały wizytę w królowej lagun? Z drugiej strony zaś- turystyczny cyrk w typie disneylandu, wymarła osada mająca swe lata świetności już dawno za sobą, wilgoć, obrosłe mchem kanały oraz górujące nad nimi ruiny? Tak, tak, wszystko to prawda. I właśnie to stanowi o wielkości tej dawnej stolicy niegdyś wszechwładnej republiki. Bo o jakim innym mieście można by tak napisać?

sobota, 9 października 2021

Winobranie

Zwieńczeniem roku pracy każdego pracownika winnicy jest oczywiście... butelka dobrego winnego trunku :) Nim jednak zostanie on misternie stworzony przez drożdże-obżartuchy, czas oraz czułe podniebienie winiarza, trzeba zebrać wypełnione słodkim sokiem winne grona.

sobota, 18 września 2021

Poszukiwania

 
Jak wspominaliśmy w poprzednim wpisie, do Ligurii przybyliśmy nie tylko w celu wygrzania się oraz oprószenia śródziemnomorskim słonecznym brązem doczesnych powłok, ale także w poszukiwaniu ziemi obiecanej. Dlatego też, po wcześniejszym umówieniu terminów z agentką nieruchomości, ruszyliśmy na polowanie, czy też żer. 

wtorek, 3 sierpnia 2021

Zasłużone nieróbstwo :)

Koniec, koniec, po trzykroć koniec! Żegnaj bólu pleców, stóp, dłoni, nadgarstków, szyj, łydek (długo by wymieniać, odsyłamy do podręcznika anatomii), adieu nocne skurcze mięśni. Mimo, że w sumie to lubimy tę pracę, to dymanie po dziesięć godzin w deszczu, słońcu, chłodzie, czy też upale nie jest tym, do czego zrywamy się o brzasku z łóżka pełni werwy oraz zapału. Szwajcarskie pięćdziesiąt godzin w tygodniu chętnie zamienilibyśmy na trzydzieści pięć francuskich :) No, ale żeby niemal cały rok nic nie robić, to się trzeba kilka miesięcy solidnie narobić... i w twarda walutę zarobić. Sakiewki suto napełnione, seksownie wyrzeźbione mięśnie napinają koszulki, czas więc przeciąć linię mety i udać się na zasłużone nieróbstwo. Witaj, nowa, covidowa wolności!

niedziela, 18 lipca 2021

Koszt sukcesu.

Żeby osiągnąć sukces należy wstawać co najmniej o piątej- tak głoszą różnej maści internetowi coache, liderzy, blogerzy oraz instagramerzy. Widocznie nasz szef musi być wielkim fanem któregoś z nich oraz bardzo troszczy się o nasz dobrobyt, bo i my od kilku tygodni stosujemy się do powyższej reguły :)