czwartek, 31 maja 2018
W pracy najfajniejsze są... przerwy!!
Nawet najwięksi pracusie wyrywają się czasem spod kapitalistycznego ucisku, jednym słowem zasługują na przerwę i odrobinę czasu dla siebie. Korzystając z wolnego dnia wybraliśmy się więc do położonego po drugiej stronie jeziora, zabytkowego Rapperswil. Oczywiście, jak na prawdziwych pracoholików przystało, nie mogliśmy spędzić dnia bez wizyty na winnicy :)
poniedziałek, 21 maja 2018
Rozradowane wilgocią ślimaki, nomen omen winniczki ;)
Żeby dużo kamperować, czasem trzeba popracować :) Dlatego też, od kilku dni uskuteczniamy ten obfitujący we franki znój.
niedziela, 13 maja 2018
Nawet największym bumelantom zdarza się czasem iść do roboty...
Od naszego ostatniego zarobkowania w Visp minął już ponad rok, na koncie bankowym hulają więc przeciągi, w portfelach zaś zamiast pieniędzy panoszą się zuchwale pajęczyny- czas najwyższy znaleźć jakąś robotę :)
środa, 2 maja 2018
Czas się gdzieś ruszyć!
Po powrocie z Włoch oraz kilku dniach spędzonych w domu z dupą przyrośniętą do kanapy powiedzieliśmy w końcu dość :) Czas się gdzieś ruszyć! Dalekie wojaże z przyczyn ogólnozarobkowych wykluczyliśmy (tak, tak niedługo zakuwamy się w pracowe dyby), padło więc na objazd bliższej oraz dalszej okolicy. Jak widać na fotce powyżej, po drodze spotkaliśmy bliźniaka. Który kamperek nasz?
Etykiety:
Badenia,
fotki,
kamperowanie,
Niemcy,
Wirtembergia,
z komórki
Subskrybuj:
Posty (Atom)