piątek, 26 stycznia 2024

Vera Playa- tam dyndają nie tylko...

Vera Playa to miejsce szczególne na naturystycznej mapie nie tylko Hiszpanii, ale i całej Europy. Zarówno ze względu na swoją historię, jak i na samą charakterystykę miejscowości. Nie jest to bowiem odizolowana, zamknięta enklawa, gdzie wielbiciele życia bez ubrań mogą oddawać się swojej pasji, niejako odcięci od reszty świata. Tutaj jest zupełnie inaczej, gdyż nie istnieją żadne bariery, nie ma ochrony, kontroli, czy innej formy  oddzielania amatorów równej opalenizny od osób przypiekających się w paski. 

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Komu w drogę, temu do Hiszpanii.

Dość już tej zimy wstręciuchy, dość chłodów, dość śniegu, koniec z przeszywającym zimnem! Wydawałoby się, że są to jedynie pobożne życzenia i nigdzie nie zaznamy już ciepła ani pieszczącego skórę delikatnymi promieniami słońca. Otóż nie. Zawsze przecież można polecieć na Dominikanę, do Egiptu, czy też do innej Tajlandii. Niestety my, jako osoby kochające ekologię i tym samym redukujące swój ślad węglowy, a tak naprawdę stroniące od latania z powodu dzielenia gospodarstwa domowego z czworonogiem, musimy wybrać lokację osiągalną samochodem. Dodatkowo na dachu którego zamontowany jest namiot- a nóż uda się trochę pokempingować. W tym przypadku w kontynentalnej Europie nie pozostaje nam nic innego poza Hiszpanią. No to w drogę.

piątek, 5 stycznia 2024

A któż to jest ten Sylwester?

Tradycyjnie już świętowanie imienin Sylwestra postanowiliśmy sobie darować i zaszyć się jak najdalej od czyniących to z upodobaniem współbliźnich. Na powyższym zdjęciu widać okna domku, który wynajęliśmy na głębokiej, bawarskiej prowincji. Co jeszcze można dostrzec na tej fotce? Nic? No właśnie, zupełna pustka. Tylko nasza mała wysepka światła na oceanie ciemności. Cisza oraz spokój. Żadnych ludzi, strzelających korków od szampana, wybuchających jeszcze bardziej widowiskowo fajerwerków, czy też umierających z bezmyślnym hukiem petard. Przed północą mycie zębów, hyc do łóżeczka pod cieplutką kołderkę i już budzimy się w Nowym Roku. Nie tylko dla nas było to jedno z najlepszych zakończeń dotychczas. Nasz czworonożny przyjaciel Komo wyraziłby z pewnością podobną opinię.
Stary kalendarz ścienny zastąpiliśmy nowym i po sprawie. O co tyle hecy? Toż to tylko zmiana daty- nic poza tym. Ziemia kręci się na drugi dzień identycznie jak jeszcze kilka godzin wcześniej. Jedyna różnica jest taka, że bardzo wielu ludzi głowa boli bardziej niż zazwyczaj, a niektórzy nawet nie mogą doliczyć się wszystkich palców u dłoni, bądź też co gorsza- członków. O oczach nie wspominając.

Po przyjeździe do domu wybraliśmy się na kilka spacerów, by sprawdzić, czy aby na pewno nic się nie zmieniło po tej "magicznej" nocy. 
Jezioro jak chlupało wodą, tak i nadal czyni.

Zamek hrabiego dobrodzieja, jak stał, tak i wciąż spoczywa na pamiętających jeszcze średniowiecze fundamentach.

 
A okoliczne lasy, jak koiły nasze zmysły, tak robią nadal. Jedyna nowość jest taka, że po konsultacji z pocztową skrzynką, a konkretnie z jej zawartością, już wiemy, kiedy ruszamy ku kuszącej słonecznymi promieniami Hiszpanii. Mianowicie za dwa tygodnie. I jeśli to jest ta noworoczna zmiana, to jesteśmy jak najbardziej na tak :)

środa, 3 stycznia 2024

Polska- Ojczyzna, czy może już obczyzna?

Powyższa fotografia chyba najlepiej oddaje to, jak czujemy się po wizycie w Ojczyźnie. Choć po kilku latach spędzonych poza nią, może należałoby zamienić słowo Ojczyzna na obczyzna, gdyż czuliśmy się tam bardziej gośćmi niźli tubylcami. Zarówno w gronie najbliższych, jak i w kontaktach z innymi ludźmi. Nasz puzzel zmienił chyba kształt na tyle, że nie pasuje już zupełnie do polskiej układanki, a i sama układanka coraz mniej stara się ten puzzel scalić, czy też wchłonąć. Czas najwyższy się z tym pogodzić, zaakceptować fakt, iż nie jest to nasz świat, nasze miejsce, że szyny rozeszły się już tak bardzo od siebie i  żaden wspólny pociąg nie będzie w stanie już po nich przejechać. Wiadomo- łatwiej by się żyło w kraju, gdzie obowiązuje język w którym się myśli i najłatwiej jest się człowiekowi komunikować, gdzie wspólny kontekst kulturowy pomaga w zrozumieniu wielu spraw. Lecz cóż, jest jak jest. Nawet pomimo faktu, że Polska ma coraz lepszą prasę na świecie, że wiele rzeczy zmieniło się tutaj na lepsze (choć jak widać na zdjęciu, jest jeszcze wiele do zrobienia), to z pewnością nie jest i raczej nigdy już nie będzie nasze miejsce na świecie. 
Ot i tyle. 
Czas spojrzeć w przyszłość i ruszyć przed siebie. Jak to się mówi na Instagramie: nowy rok, nowi my :)