niedziela, 15 maja 2022

Migawki z życia pracownika winnicy.

Wieńcząca dwa wolne od pracy dni niedziela minęła nam bardzo szybko. Można wręcz powiedzieć, że cały weekend przemknął tak prędko, niczym Pendolino z Koluszek do Radomia.

Jeszcze tylko krótka wizyta w Chorwacji. Szkoda tylko, że zapuszkowanej. Nie, żebyśmy byli jakimiś ogromnymi piwoszami. Jako zatrudnieni w branży winiarskiej, naturalnie gustujemy bardziej w tym trunku. No ale wiadomo- jak zobaczymy w Lidlu Žuja to nie możemy mu odmówić.

Poniedziałek. Możemy wracać do roboty. A tu co? Istna dzicz. Ktoś miast wykosić równiutko, oddawał się chyba czynnościom relaksacyjnym. Gdzie podziały się winorośle w tym całym trawiastym chaosie? Po prostu istny raj dla owadów oraz... dla alergika.

Komo codziennie dzielnie nam towarzyszy. Lecz, prawdziwy szczęściarz, pracuje tylko na pół etatu. Więcej nie daje rady. Popołudnia spędza więc na spaniu oraz wypoczynku. To się nazywa życie!

Jedna z firmowych winnic. Urokliwie położona i zwieńczona kapliczką parcela w Altendorf.

Ekipa czerwononogich krasnali :) W tle nasza wioska oraz Jezioro Zuryskie.

Śniadaniowa pauza, czyli Znüni. Co do przerw, emerytur i ogólnie pojętego odpoczynku od pracy, to największym marzeniem naszych współpątników jest emerytura. Niemal codziennie rozprawiają, czegoż to nie będą na niej robić, jakie to wspaniałe życie będą wieść. Na koniec przychodzi jednak smutna konstatacja, że to jeszcze pięć, dziesięć, albo i jeszcze więcej lat. Mamy szczerą nadzieję, iż dociągną do tego upragnionego brzegu i nacieszą się jeszcze życiem rentiera.

Kolejna obsadzona winnymi krzaczkami miejscówka. Zamkowa winnica w Rapperswil.

Uff, tośmy się urobili w tym tygodniu. Całe szczęście znowu nadszedł upragniony weekend. Jak na prawdziwych odludków przystało, najlepiej relaksujemy się w lesie.

Kolejny raz daliśmy się skusić marketowym regałom. Tym razem zdecydowaliśmy się na zakonserwowaną wizytę w Czechach. Prost!