Bo co tu można robić, oprócz leżenia plackiem, czy też ewentualnie- spacerowania wzdłuż linii wody? W lewo, czy w prawo, na brzuchu lub na plecach? Nuda po prostu! No właśnie :) A poza sezonem to już w ogóle totalny brak pomysłu na to, jak inaczej wypełnić sobie dzień.
Ale, ale, wszystkie te założenia dotyczą płaskich, najczęściej piaszczystych plaż typu: nasz swojski Bałtyk, czy też włoski Adriatyk. Lecz jest jeszcze Riwiera. Nie ważne która. Może być chorwacka, hiszpańska, czarnogórska, francuska, turecka, czy ta w Italii, a nawet w Norwegii.
Smagana wiatrem roślinność. Pusta ścieżka i widoczny już z oddali cel. I wy. Ach...
Nawet w brzydszą pogodę, już sama obserwacja, jak wzburzone grzywacze toczą walkę z kamiennym brzegiem, sprawia, że łatwo jest poczuć respekt, ale także jedność z przyrodą.
Natomiast jeśli zdecydujemy się spędzić dzień bardziej leniwie, na
solarnych, czy też wodnych kąpielach, to mamy możliwość ukryć się w
jednej z licznych zatoczek.
Tam, gdzie niejednokrotnie plaża będzie przeznaczona jedynie dla nas.
Gdzie, wedle życzenia, skały będą dawać nam wytchnienie w postaci cienia
lub też osłonią przed wiatrem.
W takim miejscu będziemy mogli poczuć się jak prawdziwi Robinsonowie na bezludnej wyspie.
Więc, jeśli lubicie spokój oraz stronicie od ludzkich mas- przyjeżdżajcie na Riwierę.
Kiedy wzywa was szlak, a strome podejścia są waszym żywiołem- wpadajcie na Riwierę
Jeżeli widoczny z górskiego szczytu bezkres horyzontu brzmi dla was kusząco...
to już wiecie co robić :)