Krótki spacer pośród zieleni wijącym się wzdłuż wybrzeża, urokliwym szlakiem dzieli spragnionego słońca turystę od prawdziwej perły, czyli naturystycznej plaży Povilac. By móc tego dokonać, wystarczy zadokować się w miejscowości Selce. Choć może banalne określenie "miejscowość" będzie dla niej delikatnie krzywdzące, gdyż tubylcy szczycą się tym, że zamieszkują prawdziwy, iście światowy kurort, zwany także "Perłą Kvarneru". Niech więc im będzie. Tak, czy inaczej, kiedy znudzą się Wam zatłoczone, tekstylne plaże i postanowicie skosztować zakazanego owocu naturyzmu, to nie tylko będzie łatwo, ale i pięknie.
sobota, 12 października 2024
Selce, Novi Vinodolski, Peschiera del Garda- żegnaj Chorwacjo, witajcie Włochy, czyli jak kończyć, to z przytupem.
środa, 2 października 2024
Wyspa Rab. Raperami już raczej nie zostaniemy, lecz może kiedyś będziemy Raberami.
Tour de chorwackie wyspy trwa w najlepsze. Pobyt na księżycowym Pagu zakończył się pomyślnie, czas na kolejną wystającą z morza skałę, czyli położony odrobinę na północ Rab. Zwany nie bez kozery The Happy Island przyciągnął nas do siebie już po raz drugi i z pewnością nie ostatni. Choć nie jest to najbardziej okazały skrawek lądu, to nawet podczas dłuższego pobytu nie sposób się tutaj nudzić. Tyle form krajobrazu, takie zróżnicowanie przyrody nie występuje chyba na żadnej innej z adriatyckich wysp. Nota bene gdybyśmy mieli kiedyś zamieszkać na którejś z nich, bardzo prawdopodobne, że zdecydowaliśmy się na tą trzyliterową piękność. Tak więc raperami już raczej nie zostaniemy nigdy, lecz może kiedyś będziemy Raberami :)
środa, 25 września 2024
Dwa oblicza wyspy Pag
Jak chyba żadna inna z Chorwackich wysp Pag ma dwa, wyraźnie różniące się od siebie oblicza. Jedno surowe, trudno dostępne, zbudowane z ostrych skał i niemal nieustannie smagane wiatrem oraz drugie-zielone, bardziej przyjazne, gdzie ulokowała się większość ludzkich sadyb. Ten dualizm widoczny jest również w innych kategoriach. Jest strona imprezowa, gdzie muzyka dudni do wczesnego ranka, jak i familijna, której obraz stanowią rodziny zajadające się lodami. Tłoczne oraz odludne, gwarne i spokojne. Dzikie, czy zurbanizowane. Każdy znajdzie coś dla siebie. Nawet temperatura wody jest różna w poszczególnych miejscach. Ta od strony Welebitu jest zimniejsza za sprawą podziemnych, bijących właśnie stamtąd źródeł, zaś ta od otwartego morza jest paradoksalnie cieplejsza.
wtorek, 17 września 2024
Nieustraszone boidupy
Świat zamieszkują dwa rodzaje ludzi: jednostki odważne, wręcz nieustraszone oraz tak zwane boidupy. My w zależności od dnia tygodnia zaliczamy się do jednej z tych kategorii. Poniedziałek, środa, piątek- nie wiemy co to strach, natomiast gdy tylko wypadnie wtorek, czy też czwartek- wtedy podatność na lęk wręcz ściska nasze serca. Tak się złożyło, że ostatnia doba pobytu na kempingu wypadała na drugi dzień tygodnia właśnie. Do tego sprawdziliśmy prognozę pogody na najbliższy czas. Ta natomiast wypełniła nasze umysły falą negatywnych myśli, niczym zapowiadanym na najbliższe doby obfitym deszczem. W następstwie tego postanowiliśmy szukać pewnego, betonowego schronienia i ewakuować się tym samym z kempingu.
piątek, 13 września 2024
Kemping Konobe- naturystyczny raj?
Kemping Konobe cieszy się wśród bardzo wielu
naturystów niemałą estymą. Położony na wyspie Krk obiekt
uznawany jest przez niektórych za jeden z najlepszych tego typu
przybytków, nie tylko w Chorwacji, ale i w Europie w ogóle.
Zachęceni licznymi pozytywnymi recenzjami postanowiliśmy
sprawdzić, czy i nam przypadnie on do gustu. Cóż...
środa, 11 września 2024
Rabac, Labin, Mošćenička Draga- kupą, mości panowie.
Jeżeli macie już serdecznie dość oglądania naszych obnażonych zadków, to jest to wpis skrojony idealnie na Wasze zapotrzebowanie. Obiecujemy, że tym razem nie pojawi się żadna goła dupa, a i temat naturyzmu nie zostanie ani razu poruszony. Zaprawdę powiadamy- będzie niemal elegancko. Wzuwamy więc szykowne, zaprasowane w kancik gatki i ruszamy w miasto.
sobota, 7 września 2024
Czy Rambo byłby naturystą?
Ostatnio
pisaliśmy, jakie plaże lubimy najbardziej, na jakich najchętniej smażymy
się nago. Dla tych, którzy przeoczyli post, zapomnieli lub nie mieli
ochoty doczytać do końca, przypomnienie. Kochamy, położone na uboczu,
odludne zatoczki. Miejsca, gdzie za jedyne towarzystwo mamy drobne
kamyczki oraz szum fal. Lecz, jak odnaleźć takie skrawki raju? Może
kilka naszych rad się Wam przyda. To lecimy.
czwartek, 5 września 2024
Któż nie marzy o pięknej plaży?
Są plaże
zagospodarowane oraz dzikie. Takie na których gęsty tłum zalega na
leżakach w cieniu parasoli i takie, gdzie próżno szukać sąsiada.
Kamieniste, czy piaszczyste. Ocienione, na których przyjemnie się
drzemie, a także skąpane przez cały dzień w słonecznych promieniach.
Szerokie lub wąskie. Długie i krótkie. Wietrzne, jak i delikatnej bryzy
pozbawione. Dudniące muzyką, pachnące rybą, gdzie można popijać drinki,
albo zupełnie pozbawione serwisu. Naturystyczne, powołane do tworzenia
pozbawionej pasków opalenizny, czy może przeznaczone dla pocących się w
poliestrowych gatkach tekstylnych. Są nawet plaże dla psów oraz takie,
gdzie chronione, dzikie żółwie składają jaja.
poniedziałek, 2 września 2024
Czy tatuaże warto wziąć na plażę?
Czy tatuaże warto wziąć na plażę?
-pyta się słońce- przecież ja w nie prażę!
Tyle cierpienia, bólu znoszenia,
pigment i kolor domaga się cienia.
Trzeba się chronić grubą warstwą kremu,
bo jak inaczej móc zapobiec temu,
by artystyczny wyraz czyjejś pracy,
nie zbladł zupełnie,
jak naga skóra na łysej glacy.
Czy ryzykować warto dla chwili smażenia,
takiego dzieła uszkodzenia?
Lecz masochiści mają to do siebie,
że kiedy boli czują się jak w niebie.
Więc gdy kontury lekko się rozmyją,
chętnie poprawią, oni po to żyją!
A więc na plaży w słońcu hulaj dusza,
a na jesieni się uzupełni tusza.
czwartek, 29 sierpnia 2024
Tekstylni barbarzyńcy
Wyruszając z
kempingu o poranku, nie spodziewaliśmy się, że trafimy niemal do raju,
do swego rodzaju naturystycznej ziemi obiecanej. Pokonując w lejącym
się z nieba żarze kolejne kilometry, zaczynaliśmy już pozwoli tracić
nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej wędrówki. Każda kolejna zatoczka
była coraz mniej atrakcyjna, każda kolejna plaża coraz bardziej
zatłoczona. Siły opuszczały nas powoli, nastój zaś pogarszał się z
następnym krokiem. Postanowiliśmy dać losowi ostatnią szansę i przejść
jeszcze kilkaset metrów. Nic nie zapowiadało polepszenia tej przykrej
sytuacji. Aż ponownie zeszliśmy ze ścieżki, stanęliśmy na krawędzi klifu
i spojrzeliśmy w dół.
Subskrybuj:
Posty (Atom)