piątek, 13 września 2024

Kemping Konobe- naturystyczny raj?

Kemping Konobe cieszy się wśród bardzo wielu naturystów niemałą estymą. Położony na wyspie Krk obiekt uznawany jest przez niektórych za jeden z najlepszych tego typu przybytków, nie tylko w Chorwacji, ale i w Europie w ogóle. Zachęceni licznymi pozytywnymi recenzjami postanowiliśmy sprawdzić, czy i nam przypadnie on do gustu. Cóż... 


Zacznijmy może od pozytywów, gdyż jeśli spojrzymy na Konobe pod kątem tego, jak wpisuje się w format kempingu idealnego, to teoretycznie nie ma się do czego przyczepić. Ulokowany jest poza miastem, nad samym morzem, pośród oszałamiającej natury. Są knajpy, toalety i przede wszystkim można beztrosko latać na golasa przez całą dobę. 

Człowiek jednak to nie tylko racjonalny umysł, ale i odczucia. I z tymi w naszym przypadku nie było najlepiej. Czar nie zadziałał. Na początek wystarczy napisać, że zastanawialiśmy się, czy nie wyjechać od razu, nie zostając wcale na noc. Ot, tak po prostu. Co więc nam tak nie przypasowało? Po pierwsze, już na same przywitanie spotykamy się z umieszczoną na drzwiach recepcji tabliczką, która głosi wszem i wobec "wstęp bez ubrań zabroniony". Ok, w końcu to kemping naturystyczny, nie chcemy przecież razić obsługi swoimi genitaliami. A nuż poczują się zdegustowani :) Zupełnie jak my widzący to zalecenie. Właśnie to odczucie nastawiło nas najbardziej negatywnie. Nie ma tam nawet śladu pasji w prowadzeniu tego typu obiektu. Cóż, robota jak robota. Dla personelu zapewne jest to niczym obóz dla jakiś odmieńców. Póki nam płacicie, to róbcie swoje, nas jednak do tego nie mieszajcie. Po drugie: ceny właśnie. Grzmijcie niebiosa, tyle pieniędzy za kawałek gołej ziemi do rozbicia obozu? Toż to rabunek w biały dzień! Rozumielibyśmy jeszcze, gdyby coś za tym szło. Jakieś bajeranckie baseny, jacuzzi, grające toalety, czy inne cuda. Ale nie, w sumie otrzymujemy mocno już posuniętą w latach infrastrukturę, dosyć "surowe" urządzone parcele i...tyle. 

Po trzecie... zapraszamy do dyskusji na Instagrama. Na pewno są wśród Was przedstawiciele zarówno zapalonych miłośników, jak i zdegustowanych przeciwników tego kempingu. Oj Konobe, Konobe, nie skradłeś naszych serc.