wtorek, 17 września 2024

Nieustraszone boidupy

Świat zamieszkują dwa rodzaje ludzi: jednostki odważne, wręcz nieustraszone oraz tak zwane boidupy. My w zależności od dnia tygodnia zaliczamy się do jednej z tych kategorii. Poniedziałek, środa, piątek- nie wiemy co to strach, natomiast gdy tylko wypadnie wtorek, czy też czwartek- wtedy podatność na lęk wręcz ściska nasze serca. Tak się złożyło, że ostatnia doba pobytu na kempingu wypadała na drugi dzień tygodnia właśnie. Do tego sprawdziliśmy prognozę pogody na najbliższy czas. Ta natomiast wypełniła nasze umysły falą negatywnych myśli, niczym zapowiadanym na najbliższe doby obfitym deszczem. W następstwie tego postanowiliśmy szukać pewnego, betonowego schronienia i ewakuować się tym samym z kempingu.

Tak właśnie trafiliśmy w okolice Zadaru, konkretnie do wioski Rudici, nieopodal miejscowości Ražanac. Oba z tych miejsc to niezłe zadupia, co wcale nam nie przeszkadza, a wręcz stanowi element przyciągający. Kolejny wabik, to koszt wynajmu mieszkania, który nie przewyższał kempingowej doby (wręcz był niższy). Tak to już jest w Chorwacji, że wszytko ostatnio staje na głowie i coś, co zazwyczaj stanowiło alternatywę dla biedniejszej części społeczeństwa, stało się luksusem, zaś nadpodaż apartamentów skutecznie zbija ceny (szczególnie poza sezonem).

Fakt, że apartament nasz znajdował się w piwnicy i nie obfitował w słoneczne światło, lecz czyż nie można uznać tego za niewątpliwy plus, kiedy na zewnątrz panują upały? Natomiast mocno posunięte w latach wyposażenie zadowoliłoby bez wątpienia gust największego nawet miłośnika vintage.

Niedeszczowe dni (oczywiście nie było tak źle. Media jak zawsze lubują się w straszeniu- prognoza pogody nie jest tutaj wyjątkiem) mijały nam na przemierzaniu kamiennych ścieżek w poszukiwaniu odludnych zatok oraz plaż.

Oczywiście naturystycznych. Z tego też względu nie publikujemy nadmiernej ilości zdjęć. Choć może wolelibyście, żeby blog nasz zapełniało więcej fotek gołych dup? Nie, chyba nie. Celem naszym jest przecież uczyć bawiąc i bawić ucząc. O ludzkiej anatomii nie stoi nic w statucie niniejszej strony :)

Jako, że gospodarze nasi trudnili się głównie rolnictwem oraz hodowlą owiec, a nie turystów, to wybaczyliśmy im pewne niedogodności, czy uchybienia. Najważniejsze, iż byli sympatyczni i starali się porozumiewać z nami w uniwersalnej, słowiańskiej, polsko- chorwackiej językowej mieszance.

Pan domu zaproponował nawet dwa darmowe noclegi w uznaniu naszej odwagi oraz hartu ducha. Podczas wypasu owiec dostrzegł nas na jednej ze ścieżek prowadzących do najodludniejszej z odludnych plaż, a po powrocie do apartamentu uraczył opowieścią.

Okazało się, że w okolicy grasują wilki, które porwały mu już kilka razy owce, kiedy zażywał kąpieli w tej zatoczce właśnie.

Całe szczęście powiedział nam to podczas przedostatniego dnia pobytu. Inaczej musielibyśmy dzielić plażowe przyjemności z pozostałymi letnikami, którzy główną plaże wypełniali dość ciasno.

Tak to minęło nam kilka spokojnych dni. Kolejny cel to wyspa Pag. Owce spotkamy na pewno, lecz czy tylko je?