sobota, 16 marca 2013

Lazurowe Wybrzeże


Na Cote d' Azur, czyli właśnie Lazurowym Wybrzeżu czas mija nam leniwie. Kwitnące mimozy, ciągnące uparcie ku niebu palmy porastające sterczące z morza strome urwiska, o które rozbijają się fale- a pośród tego wszystkiego my. W La Seyne sur Mer turystów niewielu. Kilka kamperów stoi z nami nad brzegiem zatoki, a ich mieszkańcy umilają sobie czas powolnymi spacerami po nadmorskiej promenadzie i przylegającym do niej parku. Aż trudno uwierzyć, że ten region rozciągający się od Toulon, aż do granicy z Włochami przez stulecia był jedynie szlakiem tranzytowym między Italią, a północną Europą, który zamieszkiwali ubodzy rybacy. Dopiero w XIX wieku został odkryty przez malarzy i poetów, a wraz z nimi europejskie elity. Arystokracja uciekała w te rejony od szarej, mroźnej i smutnej zimy. Trudno też uwierzyć, że współcześnie tak oczywisty krajobraz pojawił się tu dopiero pod koniec XIX stulecia. Egzotyczne palmy, kaktusy, cyprysy, czy eukaliptusy są tu stosunkowo niedawno. Nawet okoliczny symbol nadchodzącej wiosny, czyli mimoza, nie jest stąd. W obecnych czasach kolejną ciekawostką jest to, iż turystyka letnia pojawiła się tu tak naprawdę w latach 30- stych XX wieku. Wtedy to kilku śmiałych hotelarzy postanowiło nie zamykać swoich obiektów wraz z nastaniem upałów kiedy to wszyscy przyjezdni wyjeżdżali do swoich ojczyzn. My więc wzorem carów, królów i książąt również postanowiliśmy rozgościć się tutaj na dłużej :)










 Na koniec morza szum i skał śpiew :)