czwartek, 19 grudnia 2019
hu hu ha, zima zła!
Jedni w grudniu jeżdżą na narty, inni zaś wolą uciec od śniegu oraz chłodu jak najdalej. My zdecydowanie zaliczamy się do tej drugiej grupy i póki co, dzięki słońcu oraz w miarę przyjemnym temperaturą, udaje realizować się nam plan w stu procentach :) Jak mawiają starzy, mądrzy ludzie hu hu ha, zima zła!
A tych gdzie znowu zawiało?
Plan spędzenia zimy w cieplejszych klimatach wcielamy z uporem w życie :) Nim jednak dotarliśmy na włoską Riwierę, odwiedziliśmy Como. Grudniowa wizyta w tym pięknym mieście, wiąże się ze skosztowaniem przedświątecznej, włoskiej atmosfery ale też z tłumem ludzi, nawałem światełek, pełnymi badziewia sklepami i straganami, czyli ogólnie rozumianym szaleństwem.
piątek, 29 listopada 2019
Miesiąc później. Część 4. Ostatnia.
Włoskie pożegnanie lata już za nami. Całe szczęście udało nam się naładować baterie, gdyż zaraz po naszym
wyjeździe w Italii nastała pora deszczowa i póki co nie zamierza jej
opuszczać. Dlatego też, śpieszmy się doceniać ciepłe i słoneczne dni, bo tak szybko odchodzą :)
czwartek, 28 listopada 2019
Miesiąc później. Część 3.
Czas opuścić wybrzeże i powoli zacząć oswajać się z chłodniejszą, jesienną aurą. Żegnajcie gatki kąpielowe, witajcie kurtki puchowe!
środa, 27 listopada 2019
Miesiąc później. Część 2.
Góry górami, ale mimo wszystko najbardziej ciągnie nas do morza. Jako, że pogoda wyraźnie się poprawiła, urządziliśmy sobie sentymentalną podróż do Grado. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Polsce, bywaliśmy tu parę razy w roku. Minęło kilka dobrych lat od naszej ostatniej wizyty w tym lekko sennym, lecz przepięknym miasteczku i musimy przyznać, że niewiele się zmieniło. Tyle wspomnień, tyle wspomnień :)
wtorek, 26 listopada 2019
Miesiąc później. Część 1.
Kilkumiesięczny pracowy epizod już za nami i tym samym od zeszłego tygodnia jesteśmy wolni na 7 miesięcy :) Co zrobić więc z całym tym wolnym czasem? Dla nas to nie problem! Szybka wizyta w Polsce i już możemy ruszać ku złotej włoskiej jesieni.
niedziela, 22 września 2019
Pierwszy tydzień za nami.
Jak widać po zapełnionych owocami skrzynkach, haratanie winogron zostało oficjalnie rozpoczęte, a pierwszy tydzień pracy już za nami. Kiedy pogoda dopisuje, dorodne grona wypełniają usta sokiem i współpracownicy nie są nazbyt upierdliwi, wtedy można powiedzieć, że praktykuje się dosyć przyjemną aktywność zawodową :)
Etykiety:
Badenia,
Bodensee,
fotki,
praca,
Schaffhausen,
Schwyz,
Szwajcaria,
z komórki
niedziela, 15 września 2019
Rozpoczynamy winobranie!
Weekend, a tym samym kilkutygodniowe byczenie się dobiega właśnie końca. Za kilka godzin wyruszamy z powrotem do naszych obwieszonych winogronami 🍇 krzaczków i od jutra rozpoczynamy winobranie 😄🤑
środa, 11 września 2019
Bezwzględny show- biznes :)
Jakiś czas temu otrzymaliśmy od wydawnictwa Pascal propozycję, by naskrobać coś do mającej się właśnie ukazać publikacji zatytułowanej "Europa na czterech kółkach" Jako, że od jej wydania nie było nas w Polsce i dopiero niedawno mieliśmy możliwość obejrzenia pachnącej jeszcze farbą drukarską książki, dlatego też teraz wspominamy o niej. Niby wyszło fajnie... ale...
Cóż, show- biznes bywa brutalny :)
I raczej nie wszystkie drukarskie chochliki wkradły się do rzeczonego przewodnika przez przypadek. Zmiana imienia z Kornel na Konrad, by znów powrócić do właściwego- czemu nie! To faktycznie może być edytorskie niedopatrzenie. Ale zastąpienie nadesłanych przez nas zdjęć całkiem niezwiązanymi z nami fotkami? Najlepsze jest jednak to, że na obrazku, który ma przedstawiać nas siedzących w knajpce w Vama Veche i planujących kolejne fascynujące wojaże nie jesteśmy wcale my, tylko jakaś photostockowa para :)
Cóż, tak to się widocznie w niektórych wydawnictwach robi. Co do reszty to wyszło całkiem spoko. Nasz tekst ukazał się bez korekt, a i sam przewodnik jest bardzo fajnie napisany i przemyślany. Wynikać może to z faktu, iż jest do niemiecki przedruk :)
Ale co tam, każda książka wzbogacająca kamperowy wszechświat jest cenna, a drobne niedociągnięcia (dodatkowo- uczynili nas czterdziestoletnią parą ;)) jesteśmy w stanie wybaczyć!
wtorek, 10 września 2019
Jesteście pewni, że dobrze jedziemy?- zapytał nieśmiało Komo powłóczystym spojrzeniem swych foksich oczu.
Jak powszechnie wiadomo, każdy szanujący się emigrant spędza wakacje, bądź też część urlopu w ojczyźnie. W tej kwestii i z nami nie jest inaczej. Co prawda nie wynika to z pobudek patriotycznych, a bardziej rodzinno- żywieniowych. Nie, nie chodzi o to, że tęsknimy za maminym rosołkiem, bigosem, czy też innym tradycyjnym daniem. Po prostu, przełom sierpnia i września to najlepszy czas, żeby uszczęśliwić swój brzuszek objadając się pomidorami, fasolką, malinami, brzoskwiniami, ZIEMNIAKAMI i czym tam kto lubi :) Więc, pomyślcie sami, jak tu nie odwiedzić rodziców i przy okazji nie wyjeść im wszystkiego z ogródka. Wegańska stonka nadciąga!
Subskrybuj:
Posty (Atom)