Nasz teleportacja do Hiszpanii nie przebiegła tak gładko jak w filmach z gatunku science-fiction i zamiast znaleźć się tam w ułamku sekundy, potrzebowaliśmy całych trzech dni jazdy. Tak to już jednak bywa, kiedy jest się przywiązanym do tradycyjnego środka transportu, jakim jest samochód, a dodatkowo nie ma się skłonności do pokonywania kilkunastogodzinnych tras późno w noc. Podróż podzielona na niemal siedmiusetkilometrowe odcinki, to już górna granica optimum, jaką są w stanie znieść nasze niemal już emeryckie plecy. Tak, tak, w tym wieku, nie ma żartów, żadne przelewki. No i na siusiu ciągle trzeba się zatrzymywać.
środa, 8 stycznia 2025
poniedziałek, 6 stycznia 2025
Pies też człowiek, tylko pies.
Jeżeli dzielicie gospodarstwo domowe z futrzanym, czworonożnym przyjacielem i zależy wam na jego dobrostanie, to przyjeżdżajcie śmiało na Sylwestra do Włoch. Nam właśnie taka idea przyświecała, kiedy wybieraliśmy się w podróż na południe. Jak najmniej fajerwerków, huku oraz drących się po nocach pijanych współbliźnich. Na to właśnie liczyliśmy i oczekiwania nasze zostały zaspokojone wręcz z nawiązką. Było spokojnie, nikt nie strzelał kilka dni przed, ani po- jak to często ma miejsce w Polsce, czy też w Niemczech. Co prawda zahuczało solidnie punkt dwunasta, ale trwało to dosłownie kilkanaście minut. Obróciliśmy się więc na drugi bok i spaliśmy dalej. Jak to chrapaliśmy smacznie w najważniejszy dzień w roku? Ano tak, o dziesiątej do łóżka i tyle. Doba jak każda inna. Pełen bojkot.
Subskrybuj:
Posty (Atom)