niedziela, 18 maja 2025

W kapsułach ciał

Lecimy przez wszechświat zamknięci w kapsułach ciał. Czasem wydaje się nam, że tkwimy w bezruchu, a mimo tego pędzimy przecież, przecinając strumień czasu niczym organiczne pociski. Wystrzelone podczas porodu, zmierzające do nieuchronnego celu, jakim jest wbicie się w trumienne wieko. Wydaje się nam, że możemy wpływać na trajektorię lotu, że to my decydujemy, gdzie zdążamy. Ale to tylko półprawda: wybieramy ścieżkę, nie kierunek. Jednak cel oraz tempo wędrówki są od nas niezależne. Straszne, przerażające? A może wyzwalające i dające wytchnienie? Jak chyba w każdej życiowej kwestii- prawda leży gdzieś pomiędzy. Jeżeli finał jest znany i przesądzony, to czego się bać? Jeśli zaś nasze sprawstwo jest ograniczone- czym się przejmować? Zrelaksujmy się, odpuśćmy. Popatrzmy z zaciekawieniem na otaczającą nas rzeczywistość, ponapawajmy się poprzez okna oczu mijanymi krajobrazami. Przecież i tak wygraliśmy, przegrywając jednocześnie.