Długie, lepkie od szwajcarskich franków macki Babilonu oplotły nas ciasno i zaczęły przyciągać coraz to bliżej i bliżej, do bijącego tą ukochaną przez spekulantów oraz budzącą zmienne uczucia wśród kredytobiorców walutą źródła. Będziemy obmywać się w jego pieniądzodajnych wodach przez najbliższe kilka miesięcy, wchłaniać przy tym te jakże cenne walory do sakiewek, oddając w zamian słony pot oraz ofiarowując liczne odciski za cenne dewizy na ołtarzu zgniłego kapitalizmu.
Witaj Szwajcario, grüezi bajkowe Quinten, wierni, pokorni słudzy meldują się ponownie do twych usług!