Coś w naszych ostatnich wpisach brakuje akcji, przygód niesamowitych i wyjątkowych. Oglądanie zdjęć na których chodzimy pośród starych domów albo pierdzimy w piasek nie wszystkich satysfakcjonuje. Zaś zaczytujące się swego czasu w 'Pięćdziesięciu twarzach Greya' czytelniczki domagają się wątków miłosnych, dzikich namiętności, niektóre nawet odrobiny więcej. Chcą tej palmy pośród parasoli, czegoś wyjątkowego :).
Niestety ciężko będzie sprostać tym wymaganiom, gdyż wyjazd nasz nie obfitował w żadne z powyższych. Były tylko spacerki, polegiwanie na plaży oraz leniwe popijanie winka. Poruszających serca oraz rozbudzających umysły emocji brak, null po prostu. Taki emerycki Ciechocinek. No, ale w naszym wieku...
Tych, którzy dotrwali do tego momentu zapraszamy do wielokrotnie pojawiającej się już na łamach tego bloga Imperii (klik!). Miejscowość ta zawsze podczas wizyty w Ligurii jest nam ostoją :). Niestety parking umiejscowiony w znajdującej się w wiecznej budowie marinie został zdelegalizowany, dlatego też brać kamperowa zaczęła szukać alternatywnych miejsc na postój. A my z nią :). Pierwszego dnia trafiliśmy w takie oto miejsce, dosyć głośny parking z widokiem na krzaczory oraz wyzierające zza nich morze.
Po niezbyt przyjemnej nocy postanowiliśmy się przestawić w jakieś cichsze miejsce i po krótkim porannym spacerze znaleźliśmy taką oto miejscówkę. Kolejna nieukończona inwestycja została opanowana przez kampery. Jest nawet lepiej niż w porcie, cisza spokój, każdy ma własną parcelę, no i oczywiście za darmo.
Do tego taki widok z sypialni :).
Teraz zaś coś dla tych spragnionych nagości czytelniczek od Greya. Proszę bardzo. Dla każdego się coś znajdzie. Skąpo odziana wygrzewająca się na kamieniach nimfa raz. Do tego zatwardziały nudysta mops na dokładkę.
Do kolejnego ujęcia, żeby było jeszcze bardziej sexy mops postanowił zmoczyć futro. A co to za przystojniak mu towarzyszy?
O tak...
Jeszcze troszkę widoczków...
...romantyczna kolacja z widokiem na szumiące u stóp morze oraz wzburzone fale...
...jeszcze więcej przystojniaków...
...i dochodzimy do końca wpisu. Mamy nadzieje, że przesłaliśmy wam trochę słońca na ten odrobinę ponury początek maja :).
Ciao!