środa, 12 marca 2014

Piza



Czymże była by Piza gdyby nie wieża, która zaraz po budowie postanowiła się przechylić? Prawdopodobnie jednym z wielu włoskich miast przepełnionych zabytkowymi kościołami, majestatycznymi pałacami oraz wąskimi uliczkami łączącymi jedne z drugimi. No, ale wieża postanowiła uciec od pionu, a co za tym idzie z każdym stopniem bliżej poziom przybywało turystów. W samym mieście nie ma ich wielu, za to w pobliżu Duomo tłumy są nieprzebrane. Azjaci pstrykający fotki na prawo i lewo, pozując na różne sposoby starając się podtrzymać krzywą wieżę. Młode Amerykanki spędzają wymarzony gap year w Europie i zaliczając po kolei co ważniejsze pozycje. Paryż, Rzym, Florencja, Piza...
Nie wiadomo jakim by nie być malkontentem, jak bardzo nie chcieć by uciekać od turystycznego zgiełku oraz tandetnych, gipsowych pamiątek w kształcie wieży to Pizę trzeba zobaczyć. Nie ma ona tylu zabytków co Florencja, nie ma kanałów Wenecji, ale ma krzywą wieżę właśnie. I nawet gdyby wieża się nie przechylała to sama katedra, baptysterium oraz wieża właśnie warte by były uwagi oraz odwiedzenia. Nie będziemy powielać przewodnika i rozpisywać się o walorach artystycznych, czy historycznych, ale wystarczy usiąść na chwilę na wypielęgnowanych trawnikach wokół katedry by poczuć to coś. Szacunek oraz podziw dla minionych pokoleń, które były w stanie wznieść tak majestatyczne budowle. A gdy już wstaniemy z tego pięknego trawnika zasłanego turystami z całego świata warto zapuścić się w mniej znane i nie tak popularne uliczki, które odkryją przed nami, może nie tak wspaniałe zabytki jak Duomo, ale za to niepowtarzalny toskański klimat.