Udało nam sie wreszcie wyrwać z zaklętego Le Sayne sur Mer. Po radosnych 30-tych urodzinach piękniejszej połowy naszego tandemu, które świętowaliśmy na plaży (nawet Wojtek z Kudłaczy się zjawił) dotarliśmy po mozolnej dziesięciokilometrowej jeździe :) do urokliwego Sanary sur Mer. Ale tu nie o tym. Dziś fotorelacja z naszej krótkiej wycieczki do tytułowego Ollioules.
Małe miasteczko ulokowane na zboczu góry z doskonale zachowaną starówką, średniowiecznym układem zabudowy i wąziutkimi uliczkami.
Nad miejscowością górują ruiny zamku z X wieku (chyba X :))
Pomarańczkę?
Romański kościół z X lub XI wieku.
Widok z naszego miejsca postojowego na Toulon nocą.