czwartek, 29 października 2015

taką to już mamy dole, że kończymy w Dole


Ostatni dzień naszego jesiennego wyjazdu spędziliśmy w Dole. Dawna stolica regionu Franche- Comté to małe, odrobinę senne miasteczko idealne na jednodniowy pobyt. Nie ma tu niczego szczególnie pięknego, ale całość robi dobre wrażenie, a mała starówka zachęca do spaceru. Dole bardzo przypomina nam takie Auxerre w miniaturze (ach Auxerre, piękne Auxerre, kochać Cie, czy nienawidzić ?! :)). Zaś obfitujący w kampery, całkiem przyjemny parking w centrum stanowi kolejną zachętę, by zatrzymać się tu podczas jazdy na południe (lub północ :)).


Jeżeli kogoś fascynuje chemia to warto też wspomnieć, że urodził się tu Louis Pasteur.






Miasto leży nad rzeką Doubs.



Gumoprzylepiacz :).


Z powrotem w domu. Hegau przywitało nas jesiennymi barwami.


P.S.
Nasz staruszek kamper właśnie dostał z Francji swój pierwszy mandat za przekroczenie prędkości. Pęka z dumy po prostu:). W tym wieku, a jednak da się!