poniedziałek, 18 listopada 2013
GKS zbójem jest :)
Jeszcze tydzień temu nie planowaliśmy, że kolejny raz w tym roku będziemy na południu Francji. Minęło kilka miesięcy od naszej ostatniej wizyty i jesteśmy znów w La Seyne Sur Mer :) Pogoda nie jest zła, a temperatura oscyluje wokół 18 stopni. Da się żyć :)
Pierwsza noc minęła nam przy błysku piorunów i pośród głośnych grzmotów. Przez szalejącą burzę około pierwszej w nocy zaczęły przedzierać się niewyraźne krzyki.
- G,t,s, ujem es- dobiegały do nas niejasne słowa. Wsłuchiwaliśmy się intensywnie, aż zrozumieliśmy. Polacy.
- GKS, chujem jest!- dwóch wesołych rodaków przemierzało ciemną noc nie poddając się nawałnicy oraz nie obawiając się błyskawic. Całe szczęście, że w pijanym zwidzie nie rozgryźli naszych rejestracji i nie próbowali się integrować :).
Przywitanie morza niemieckim winem :) Wybacz Francjo.
Surferzy atakują.