Praca skończona i co dalej? Aura robi się coraz chłodniejsza, dni coraz krótsze, w kamperze coraz zimniej :) Póki co włóczymy się po okolicy, dogrzewamy farelką (tu należą się podziękowania dla Niemców za parkingi z prądem za kilka euro), ślemy maile i dumamy gdzie spędzić by tu zimę. Wspominając ubiegłoroczną Francję i to, że się tam trochę namarzliśmy (3 stopnie w nocy w kamperze :)) jesteśmy odrobinę mniej zdecydowani na zimowanie na południu. Nie pozostaje nam nic innego jak zdać się na Los :)
Odwiedziliśmy nawet międzynarodowe zawody młodzieży w gimnastyce :)
Patrząc na te młode, wysportowane dziewczyny doszliśmy do wniosku, że czas schudnąć.
-Też taka kiedyś byłam
-Akurat :)
Zaliczyliśmy niemieckie cmentarze i kilka mniejszych miasteczek.
Kable, kable, kable.