Senne miasteczko L'Ametlla de Mar położone na wybrzeżu Costa Dorada nie jest tak popularne wśród turystów jak inne okoliczne miejscowości. Tutaj życie toczy się wciąż w miarę w tradycyjny sposób. W porcie zamiast luksusowych jachtów cumują rybackie kutry. Nadmorskiej promenady nie ocieniają pełne turystów hotele, lecz zamieszkałe ciągle jeszcze przez tubylców białe kamienice. Śródmiejskie placyki wypełnia gwar dzieci, zamiast mieszaniny języków z całego świata. Jest spokojnie, jest sielsko.
Symbolem osady jest tuńczyk, gdyż połów jego stanowi nadal podstawę morskiej gospodarki.
My zaś nie buszowaliśmy w morzy w poszukiwaniu ryb, lecz eksplorowaliśmy nadbrzeże polując na smakowite plaże.
Oto kilka z nich.
I tyle.
Jest sielsko...
...słonecznie...
...i spokojnie.
Tak naprawdę jednak mamy problem ze znalezieniem przyzwoitych internetowych łączy. Dlatego właśnie najbliższe wpisy będą ascetyczne w formie. Szkoda nerwów- co dodamy, to znika, co napiszemy, to się sypie, co załadujemy zdjęcia, to układają się w niewłaściwej kolejność. Średniowiecze.
Może nadrobimy w przyszłości, a jak nie, to muszą wystarczyć fotki.