niedziela, 11 sierpnia 2024

Namiot dachowy, to nocleg czadowy!

 
O namiocie dachowym myśleliśmy dość długo, nie mogąc zdecydować się na zakup. Targały nami wątpliwości, ważyliśmy różne za i przeciw. Aż w końcu dokładnie rok temu zdecydowaliśmy się na zakup. Jak zapewne wiecie, wcześniej przez dziesięć lat podróżowaliśmy kamperem i pomimo tego, że byliśmy bardzo zżyci z naszym Hymerkiem, to postanowiliśmy się z nim rozstać. Chcieliśmy zredukować swój stan posiadania oraz uprościć sposób w jaki zwiedzamy świat. Po drodze mieliśmy jeszcze epizod ze zwykłym, naziemnym namiotem, ale to jednak nie to. 
Czy jesteśmy zadowoleni? Zdecydowanie tak. Namiot dachowy to coś pomiędzy kamperem, a klasycznym namiotem. Coś co nie do końca pasuje do żadnej z kategorii. Zupełnie jak my :)

Gdyby pokusić się o porównanie namiotu dachowego z jego klasycznym, naziemnym odpowiednikiem, to według nas dachowiec, pomimo kilku wad wygrywa.

Plusy:
- łatwość rozkładania i składania- to naprawdę zajmuję jedynie chwilę;
- przestrzeń- nasz model oferuje jej aż nadto;
- izolacja od podłoża-  nie "ciągnie" od ziemi, jest równo, robactwo nie wciska się każdą szczeliną (podobnie jest z błotem i kurzem);
- widok z góry- prawie jak w domku na drzewie.

Minusy:
- wysoki koszt zakupu- choć jak wszędzie można wydać więcej lub mniej. Dotyczy to również klasycznych namiotów;
- montaż na samochodzie- jedna osoba nie da sobie rady;
- spalanie- odrobinę wyższe;
- prędkość- w zależności od modelu producent zaleca jazdę nie szybszą niż 110 km/h. My jeździmy odrobinę szybciej i namiot wciąż jest na dachu, kiedy docieramy na miejsce;
- drabinka- a dokładnie konieczność wdrapywania się po niej na górę. Dla nas to żaden problem, a wręcz zaleta.

To chyba byłoby na tyle. Macie podobne spostrzeżenia? A może nie zgadzacie się z naszymi obserwacjami?