sobota, 17 września 2022

Strach.

Wyobraźcie sobie najstraszniejsze miejsce w jakim możecie się znaleźć, najprzeraźliwsze z przeraźliwych, najmroczniejsze z mrocznych. Miejsce do którego nigdy nie dociera słońce, w którym nigdy nie gości zieleń, gdzie przejawy życia ograniczają się jedynie do pełzającego we wszechogarniającej wilgoci robactwa, które przemyka cicho pośród brązujących się zgnilizną mchów. Miejsce pełne mroku, rozkładu oraz śmierci. Każdy z nas nosi coś takiego w sobie. 


Zwie się ono strach. 
Strach, lęk, obawa. 
Bojaźń, wątpliwość, niepewność.
Dygot, pot oraz drżenie.
 
 
Nie lubimy tego miejsca, a mimo to dbamy o nie stale, niemal z czułością. Podlewamy troskliwie obleśne mchy, dokarmiamy łaszące się ckliwie karaluchy i głaszczemy oślizłe węże. 
Jak to?- zapytacie- Przecież to nieprawda, to niemożliwe. Dlaczego miałbym tak robić, po co szkodzić sobie, w jakim celu zatruwać swe wnętrze. Może robią tak inni, ale na pewno nie ja. Tak myślisz? Czy jesteś aż tak szczególny, aż tak wyjątkowy, aż tak inny? Przyjrzyjmy się tej kwestii bliżej. Co wzmacnia tą otchłań, co sprawia, że staje się ona coraz głębsza, rozleglejsza, większa i tym samym potężniejsza? Oczywiście, że Ty! Ty jesteś odźwiernym, strażnikiem bramy, tylko Ty decydujesz kogo wpuścić, a kogo zostawić za drzwiami. Dlaczego więc nie wywiązujesz się właściwie ze  swoich obowiązków? Czemu wpuszczasz byle kogo? Ktoś tylko zastuka nieśmiało i już jest goszczony w środku. Czemu czytasz wypełnione złymi treściami gazety, dlaczego napawasz się cierpieniem oraz negatywnymi uczuciami wywoływanymi przez serwisy informacyjne. Po co dopuszczać do siebie to całe błoto? W jakim celu w nim brodzisz, nurzasz się niemal z rozkoszą. Skąd  ten dualizm?
 

Świat realny w którym egzystujesz na co dzień różni się przecież znacznie od tego pokazywanego nam w mediach. Często wręcz kreowanego tylko po to, by trzymać nas w lepkich mackach strachu. Kiedy pójdziesz na spacer i porozglądasz się wokół, nie jest przecież aż tak strasznie. Wręcz przeciwnie- jest pięknie. Świeci słońce, szeleszczą pieszczone delikatnym wietrzykiem liście, śmieją, bawiące się dzieci. Albo pada zimny deszcz, czy też jest mgliście, śnieżnie, zimno lub ciepło. Nieważne. Wszystkie te przejawy przyrody są przecież piękne na swój sposób. Może raj nie czeka na nas w przyszłym "życiu"? Może właśnie w nim jesteśmy? Przecież codzienne oglądanie Wiadomości, czy innych Faktów nie ma nic wspólnego ze zdobywaniem rzetelnej wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości, to bardziej wkrapianie sobie trucizny do wieczornego posiłku. To powolne szkodzenie ciału oraz duszy. Wyłącz telewizor, zgaś radio, nie wchodź na wirtualne media. Żyj!

 
P.S. Filozofy z nas że hej. Musicie sami przyznać. Wybaczcie więc grafomaństwo. Ale cóż robić, kiedy człek ma tyle czasu na rozmyślanie podczas pracy. Winobranie w rozkwicie. Jeszcze jakieś dwa tygodnie przed nami :)