Opuszczając Hiszpanię myśleliśmy, że będzie już tylko gorzej tzn. żegnajcie spektakularne widoki, skaliste zatoczki oraz odludne plaże.
Całe szczęście, że po francuskiej stronie Pireneje także spotykają się z
morzem. Miasteczka Port Vendres oraz Collioure to prawdziwe perełki, a
położony nieopodal Cap Bear to z kolei cud natury. Przemierzając
przecinające go ścieżki, mieliśmy gęsią skórkę i powtarzaliśmy tylko:
ale pięknie, ale pięknie :)