niedziela, 30 września 2018
Winobranie
Jak widać na zdjęciach wrzesień minął nam na pozbawianiu winnych krzaczków dorodnych i solidnie wycukrzonych owoców. Odbywało się to często w upale i pod niemal zawsze błękitnym niebem. Przez cały miesiąc pracy nie padało ani razu, a słońce potrafiło czasami wycisnąć z człeka odrobinę wilgoci :)
Z resztą cały sezon winniczy był rekordowy. Krzaczki rosły jak szalone, kiście dojrzały bardzo szybko, osiągając przy tym niespotykane od lat rozmiary oraz wysoką zawartość cukru.
Wiadomo, w Quinten zawsze najładniej...
...i najstromiej :)
Lepiej się więc nie potknąć, bo poniżej czeka mała przepaść.
Chwila przerwy też się człowiekowi należy. Jak możecie zauważyć pracowaliśmy z gromadką krasnali ;)
Ale poco tyle siedzieć, lepiej wracać podziwiać widoki.
Tu akurat wkradła się wioska zwana Altendorf.
Ale bez paniki, wracamy znów szybko nad Walensee.
By przenieść się znów w okolice Freienbach i tym samym zakończyć wpis oraz winobranie :)
Następne notki już z Włoch. Może tam wejście w chłodniejszą porę roku będzie łatwiejsze...