Drogi kamperowy pamiętniczku piszemy
do Ciebie, bo zeszły tydzień minął nam bardzo intensywnie.
Zwiedziliśmy ciekawe miejsca i przeżyliśmy bardzo wiele
fascynujących przygód. Jakie interesujące wydarzenia? - zapytasz
pewnie. No to, na przykład weszliśmy na największą wydmę Europy,
przemierzaliśmy pieszym szlakiem klify na hiszpańskim wybrzeżu,
albo też gościliśmy na mistrzostwach świata w surfingu. Uśmiejesz
się pewnie, ale zostaliśmy nawet wzięci za członków polskiej
ekipy ujeżdżaczy fal. Niestety nasi rodacy nie brali udziału w
zawodach, zostaliśmy więc z miejsca zdekonspirowani :)
Nocowaliśmy w lesie, przy oceanie, w
porcie, a nawet na winnicy, pośród winnorośli.
Podziwialiśmy ogromne fale, a w
założonym jeszcze przez Rzymian uzdrowisku, zwącym się Dax,
poparzyliśmy się niemal wodą termalną o temperaturze 68 stopni.
Oglądaliśmy słońce znikające w
tafli oceanu.
A na koniec, to znaczy dzisiaj,
spędzamy głównie czas poszukując cienia, bo temperatura sporo
przekracza 30 stopni, a ile jest w kamperze, to tego nie wiemy,
ponieważ skończyła się skala na termometrze.
Biarritz po raz drugi podczas tego wyjazdu.
Dax. U termalnych wód.
Arcachon. Parking tuż przy plaży.
Wydma Piłata. Baardzo dużo piachu się tam nazbierało.
To by było na tyle, drogi pamiętniczku, niedługo napiszemy do Ciebie znowu :)