Italia przywitała nas iście po włosku :) Po statecznej Francji nadszedł czas na troszkę większy bajzel. Wyprzedzanie na trzeciego, pojawiające się znikąd skutery, trąbienie, głośne rozmowy (tak naprawdę to krzyki :)), wszechobecne pranie wiszące w każdym możliwym miejscu kamienic oraz oczywiście jedzenie. Wystarczyło przekroczyć umowną granicę by świat zmienił się tak wyraźnie. Tak, jesteśmy w naszym ulubionym kraju, we Włoszech.