sobota, 24 lipca 2010

Rumunia

Dojechaliśmy do Rumunii. Zaparkowaliśmy na nocleg i zwiedzanie pod Urzędem Miasta w Oradeii. Trafiliśmy na dzień zawierania ślubów, więc są limuzyny, jest orkiestra i dużo trąbienia. Teraz siedzimy na piwku w knajpce przy starówce (wszystko przez Didka , który zaczął tak sapać, że musieliśmy się zatrzymać :)). Jak na razie Rumunia zaskakuje bardzo pozytywnie, uśmiechnięci ludzie i tanie, zimne piwo. Zobaczymy jak będzie później. A teraz zaległe fotki.

Częstochowa


- Chodź, pójdziemy wzdłuż barierek, tak jak tamci ludzie
-Ok
-Co oni robią?
-Chyba padają na kolana, o kurde!
-Cóż, nie ma jak zawrócić
-Ałł, moja rzepka
-Oj...
W ten właśnie sposób obeszliśmy obraz Matki Boskiej Częstochowskiej (nasze babcie będą zadowolone :)).

Uzupełniamy zasoby wody.

Okoliczni mieszkańcy witają nas entuzjastycznie.

Bardejov.

Tokaj.