poniedziałek, 29 czerwca 2015
wspomnień czar
Z czysto kronikarskiego obowiązku dodajemy jeszcze ostatnie zdjęcia z Francji. Jak widać impreza przebiegała dosyć intensywnie. Ten obecny na niemal wszystkich zdjęciach miły pan to nasz były już szef w pełnej krasie.
Zaczęło się niewinnie. Od rozmów na temat filozofii i późnych dzieł Seneki...
...by przejść do tematów bardziej przyziemnych...
...i skończyć na ziemi właśnie :)
Po tak intensywnych przeżyciach powrót dla domu był dla naszych wątrób niczym wyjazd na kuracje do sanatorium. Choć wiadomo, że i w Ciechocinku nikt za kołnierz nie wylewa :)
Pierwsze co zrobiliśmy to wskoczyliśmy na rowery i popedałowaliśmy ku jezioru...
...by je godnie przywitać :)
Jak widać klimat mamy tu dosyć łagodny. Jak na tą cześć Europy to niemal cuda- drzewo oliwne. Nie takie wsadzane tylko na sezon ku uciesze turystów. Również zimą tu było.
Wypity alkohol najlepiej wydalać pedałując właśnie :).