środa, 18 kwietnia 2012
Kwiecień plecień, co przeplata, raz magazyn robi z Fiata, później znowu się odmienia, by przywrócić w nim kampera.
Biedny był nasz kamperek. Sponiewierany, zaniedbany i opuszczony. Wypatroszony ze swych karawaningowyh wnętrzności stał i patrzył na nas smutnym reflektorem na którego dnie widać było głęboko skrywaną urazę.
Powoli rosło w nim uczucie rozgoryczenia i żalu, żalu do nas za to co mu uczyniliśmy. Aż wreszcie przyszedł ten dzień, dzień buntu.
Jak to!!- zawarkotał silnikiem- Co wy mi czynicie właściciele drodzy! Czy ja jestem, za przeproszeniem- magazyn jakiś? Bus transportowy czy co?! Basta! Ja jestem stworzony do podróży, do radosnego toczenia się po górskim szlaku (toczenie to odpowiednie słowo :)) Dłużej tego nie wytrzymam!
Jak więc mogliśmy oponować? Trzeba było się wziąć do pracy, zawiesić biznes internetowo- jarmarczny i posłuchać się kampera. Nadszedł czas zmian. Więcej niebawem.