niedziela, 1 lipca 2018
Porządkując krzaczki w Buchberg
W ostatnim poście domagaliśmy się większej ilości delegacji i proszę bardzo, wszechświat nadstawił ucha i postanowił być dla nas łaskawy zsyłając kolejny wyjazd.
Tym razem poniosło nas nad samiutki Ren, do małej wioski zwanej Buchberg.
Kilkaset metrów od najbliższych zabudowań, pośród winnic spędziliśmy sobie pracowity, a mimo to dosyć idylliczny tydzień.
Jako baza sanitarna służył nam uroczy domek przeznaczony dla pracowników, ale o standardzie wyższym niż nasze mieszkanie :)
Cisza, spokój, a w nocy totalna ciemność.
Komo napracował się nawet więcej od nas, nieustannie próbując wytropić występujące tu w ilościach znacznych myszy.
Całe szczęście bezskutecznie :)
Robota wykonana, rządki uporządkowane, żegnajcie więc bujne winne krzaczory.
Witaj weekendzie! Jedni muszą odespać, a inni wymoczyć zbolałe członki.
Jeszcze jedno, zapomnieliśmy się podzielić, czy też pochwalić. Podlinkujemy więc jeszcze szumy z internetów traktujące o nas:
http://mobilni.pl/ludzie/podroze-kamperem/
Etykiety:
fotki,
kamperowanie,
praca,
Schaffhausen,
Szwajcaria,
z komórki