środa, 13 lipca 2016

relaksujący relaks


Tak nas umęczył ten objazd po dalszych okolicach, że wpadliśmy tylko do domu po ręczniki i wybraliśmy się w odrobinę bliższe nam rejony, a konkretnie na jezioro. Niezawodne Überlingen, słynące z tego, iż jest niezawodne właśnie, nie zawiodło i tym razem :). Jest to jedno z naszych ulubionych miejsc nad Bodeńskim, po prostu nie ma się do czego przyczepić (a to akurat umiemy dobrze :)).


Parking na piątkę. Jeżeli takie skąpiradła jak my są w stanie zapłacić 10 euro, to faktycznie musi być fajnie. Atrakcje dla Koma w cenie :).


A ci Bawarczycy co się u nas panoszą, he?


Wody w jeziorze nie brakuje, po ostatnich ulewach jest jej nawet jakiś metr więcej.



Spacer po parkingowej okolicy.


Foks musi się wybiegać.





Kaktusy oraz palmy zawsze zasługują na fotkę :).




 Kaczor od jeziora woli fontannę.


Relaks.


I znowu spacerek.



Na koniec dowód na to, że Komo rozpoczął lekcje pływania. Póki co nie sprawia wrażenia nadmiernie zachwyconego tym faktem :).