środa, 27 listopada 2019
Miesiąc później. Część 2.
Góry górami, ale mimo wszystko najbardziej ciągnie nas do morza. Jako, że pogoda wyraźnie się poprawiła, urządziliśmy sobie sentymentalną podróż do Grado. Kiedy mieszkaliśmy jeszcze w Polsce, bywaliśmy tu parę razy w roku. Minęło kilka dobrych lat od naszej ostatniej wizyty w tym lekko sennym, lecz przepięknym miasteczku i musimy przyznać, że niewiele się zmieniło. Tyle wspomnień, tyle wspomnień :)
wtorek, 26 listopada 2019
Miesiąc później. Część 1.
Kilkumiesięczny pracowy epizod już za nami i tym samym od zeszłego tygodnia jesteśmy wolni na 7 miesięcy :) Co zrobić więc z całym tym wolnym czasem? Dla nas to nie problem! Szybka wizyta w Polsce i już możemy ruszać ku złotej włoskiej jesieni.
niedziela, 22 września 2019
Pierwszy tydzień za nami.
Jak widać po zapełnionych owocami skrzynkach, haratanie winogron zostało oficjalnie rozpoczęte, a pierwszy tydzień pracy już za nami. Kiedy pogoda dopisuje, dorodne grona wypełniają usta sokiem i współpracownicy nie są nazbyt upierdliwi, wtedy można powiedzieć, że praktykuje się dosyć przyjemną aktywność zawodową :)
Etykiety:
Badenia,
Bodensee,
fotki,
praca,
Schaffhausen,
Schwyz,
Szwajcaria,
z komórki
niedziela, 15 września 2019
Rozpoczynamy winobranie!
Weekend, a tym samym kilkutygodniowe byczenie się dobiega właśnie końca. Za kilka godzin wyruszamy z powrotem do naszych obwieszonych winogronami 🍇 krzaczków i od jutra rozpoczynamy winobranie 😄🤑
środa, 11 września 2019
Bezwzględny show- biznes :)
Jakiś czas temu otrzymaliśmy od wydawnictwa Pascal propozycję, by naskrobać coś do mającej się właśnie ukazać publikacji zatytułowanej "Europa na czterech kółkach" Jako, że od jej wydania nie było nas w Polsce i dopiero niedawno mieliśmy możliwość obejrzenia pachnącej jeszcze farbą drukarską książki, dlatego też teraz wspominamy o niej. Niby wyszło fajnie... ale...
Cóż, show- biznes bywa brutalny :)
I raczej nie wszystkie drukarskie chochliki wkradły się do rzeczonego przewodnika przez przypadek. Zmiana imienia z Kornel na Konrad, by znów powrócić do właściwego- czemu nie! To faktycznie może być edytorskie niedopatrzenie. Ale zastąpienie nadesłanych przez nas zdjęć całkiem niezwiązanymi z nami fotkami? Najlepsze jest jednak to, że na obrazku, który ma przedstawiać nas siedzących w knajpce w Vama Veche i planujących kolejne fascynujące wojaże nie jesteśmy wcale my, tylko jakaś photostockowa para :)
Cóż, tak to się widocznie w niektórych wydawnictwach robi. Co do reszty to wyszło całkiem spoko. Nasz tekst ukazał się bez korekt, a i sam przewodnik jest bardzo fajnie napisany i przemyślany. Wynikać może to z faktu, iż jest do niemiecki przedruk :)
Ale co tam, każda książka wzbogacająca kamperowy wszechświat jest cenna, a drobne niedociągnięcia (dodatkowo- uczynili nas czterdziestoletnią parą ;)) jesteśmy w stanie wybaczyć!
wtorek, 10 września 2019
Jesteście pewni, że dobrze jedziemy?- zapytał nieśmiało Komo powłóczystym spojrzeniem swych foksich oczu.
Jak powszechnie wiadomo, każdy szanujący się emigrant spędza wakacje, bądź też część urlopu w ojczyźnie. W tej kwestii i z nami nie jest inaczej. Co prawda nie wynika to z pobudek patriotycznych, a bardziej rodzinno- żywieniowych. Nie, nie chodzi o to, że tęsknimy za maminym rosołkiem, bigosem, czy też innym tradycyjnym daniem. Po prostu, przełom sierpnia i września to najlepszy czas, żeby uszczęśliwić swój brzuszek objadając się pomidorami, fasolką, malinami, brzoskwiniami, ZIEMNIAKAMI i czym tam kto lubi :) Więc, pomyślcie sami, jak tu nie odwiedzić rodziców i przy okazji nie wyjeść im wszystkiego z ogródka. Wegańska stonka nadciąga!
poniedziałek, 9 września 2019
Po trzykroć hurra!- czyli wpis archiwalny niemal sprzed trzech tygodni przeszczepiony z Facebooka, bo nie mieliśmy kompa :)
Hurra, hurra, hurra! Po trzykroć hurra :) Znój, niedola oraz bogato okraszone odciskami dłonie pozostają na jakiś czas za nami, my zaś powracamy do czczenia starego bożka. Dobrego, poczciwego bożka kamperowego nieróbstwa :P Chwała Ci kamperowanie, chwała Ci leserowanie!
niedziela, 21 lipca 2019
100% !!
Tak
jak dzień zbliża się ku końcowi, a słońce kryje się za Jeziorem
Zuryskim, tak w naszym pracowo-znojnym tunelu widać już wcale nie tak
odległe światełko i powoli zbliżamy się do kresu tegorocznego
zarobkowania :)
Jeszcze trzy tygodnie polowych zmagań i jesteśmy znowu wolni! Co prawda
gdzieś w połowie września majaczą jeszcze jakieś zbiory, ale to już nie
praca, a niemal przyjemność. Cały dzień obiadania się winogronami
podlanymi winem, do tego za pieniądze... toż to wegański raj :)
P.S. Zdecydowaliśmy się wynająć nasze mieszkanie i przeprowadzić się na stałe do kampera, więc tryb camperlife po kilku latach bardziej stacjonarnego życia włączamy na 100% !!
P.S. Zdecydowaliśmy się wynająć nasze mieszkanie i przeprowadzić się na stałe do kampera, więc tryb camperlife po kilku latach bardziej stacjonarnego życia włączamy na 100% !!
sobota, 29 czerwca 2019
Migawki z życia polowego tułacza :)
O idyllicznym Quinten było już sporo w poprzednich wpisach. Dlatego też, podarujemy sobie powtarzanie tych samych historii i napiszemy jedynie, że szalone pomysły oraz podążające własnymi ścieżkami poplątane myśli naszego wodza zawiały nas tam znowu w tym tygodniu. Dla oczu było to jak zawsze intensywne oraz piękne przeżycie, lecz ciało miało odrobinę inne odczucia. Temperatury sięgające czterdziestu stopni zamieniały momentami raj w piekło.
sobota, 15 czerwca 2019
Gdy delgacje stają się normą, to już chyba nie delagcje... nieprawdaż?
Wiemy, że powtarzamy się już z tymi delegacjami. Ale, co bidulki mamy zrobić, skoro nasz rutynowy tydzień pracy zamienił się ostatnimi czasy w niestandardowy okres między-weekendowy, który to spędzamy co chwilę gdzie indziej. Wszystko zaś rodzi się w głowie szefa jakoś w okolicach piątku, kiedy to cieszymy się już niemal muskającym nasze lica powiewem sobotniej wolności. Wtedy to, niczym alpejska burza, pojawia się Stefan- czyli nasz dobrodziej we własnej, cielesnej powłoce i oświadcza- przyszły tydzień spędzicie w Quinten. W sumie to się nawet ucieszyliśmy. Spokojna, no może odrobinę nazbyt stroma winnica, super ekipa, a do tego elegancki kemping. No i te widoki! Patrząc w nasze oczy zauważylibyście, że są one mocno czerwone. Alergia?- zapytacie nieśmiało. Nie, nic z tych rzeczy, one po prostu krwawią od nadmiaru piękna :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)