Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wrocław. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wrocław. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 kwietnia 2012

Kwiecień plecień, co przeplata, raz magazyn robi z Fiata, później znowu się odmienia, by przywrócić w nim kampera.


Biedny był nasz kamperek. Sponiewierany, zaniedbany i opuszczony. Wypatroszony ze swych karawaningowyh wnętrzności stał i patrzył na nas smutnym reflektorem  na którego dnie widać było głęboko skrywaną urazę.
Powoli rosło w nim uczucie rozgoryczenia i żalu, żalu do nas za to co mu uczyniliśmy. Aż wreszcie przyszedł ten dzień, dzień buntu.
Jak to!!- zawarkotał silnikiem-  Co wy mi czynicie właściciele drodzy! Czy ja jestem, za przeproszeniem- magazyn jakiś? Bus transportowy czy co?! Basta! Ja jestem stworzony do podróży, do radosnego toczenia się po górskim szlaku (toczenie to odpowiednie słowo :)) Dłużej tego nie wytrzymam!
Jak więc mogliśmy oponować? Trzeba było się wziąć do pracy, zawiesić biznes internetowo- jarmarczny i posłuchać się kampera. Nadszedł czas zmian. Więcej niebawem.

niedziela, 1 kwietnia 2012

zamki na piasku



Po licznych telefonach od dawno niewidzianych znajomych oraz bliższej i dalszej rodziny (od kiedy to mam wujka Stefana z Katowic?!) musimy niestety zdementować radosną wiadomość z poprzedniego posta.
Nie, nie wygraliśmy w lotka.
Wiemy, że (szczególnie wujek Stefan) macie stare i zdezelowane samochody, za małe mieszkania i brakuje kasy na nowego iPhona ale w związku z powyższym nie jesteśmy w stanie Wam pomóc.
To był żart- dziś 1 kwietnia :)

Hurrra!!!!

Hurrrraaa!!! Wreszcie się udało! Wczoraj wygraliśmy w lotka cztery miliony złotych! Koniec z martwieniem się o kasę! Ruszamy dookoła świata. Napiszemy coś więcej jak odbierzemy pieniądze.

Miłego dnia wszystkim!

.

niedziela, 25 marca 2012

pieski i ptaszki cz.2


Słoneczko praży, człek się na ławce smaży :) Pogoda dopisuje, rowery naoliwione, więc można eksplorować bliższą i dalszą okolicę. Kamper ciągle jeszcze służy za magazyn i samochód dostawczy jednocześnie dlatego też, nie może zabierać nas na dalsze wycieczki.
Ale, ale- jeszcze miesiąc i uciekamy na południe!





czwartek, 15 marca 2012

pieski i ptaszki


Ja się pytam, co to za blog? - pewnie kołacze ci się po głowie taka myśl drogi czytelniku. W nagłówku kamper, w opisie kamper- a tu ostatnio tylko pieski i ptaszki! O co chodzi?
Nie martw się jednak, kamper już dzielnie pręży muskuły na podwórku, my prężymy zwoje mózgowe i planujemy, oj planujemy. Już tuż tuż. A póki co pieski i ptaszki właśnie :)








środa, 7 marca 2012

Do garów rodacy!

Przeglądając namiętnie przepastne zasoby sieci zauważyliśmy, że blogi kulinarne cieszą się dużo większą popularnością niż strony o tematyce podróżniczo-dupomaryniej. Więc jako osoby elastyczne, kreatywne i jednocześnie dynamiczne postanowiliśmy się przebranżowić. A co! No więc lecimy. Dziś szpinakowe tagliatelle pod pierzynką z grzybów w aromatycznym sosie śmietanowym posypane dojrzałym 36-miesięcznym parmigiano reggiano (znaczy się makaron z sosem pieczarkowym), kasza gryczana pod kolejną kołderką z tego samego sosu (tak to jest jak się zrobi za dużo sosu, czasem trzeba jeść dwa, a nawet trzy dni), a na koniec aromatyczna pizza w stylu neapolitańskim na cienkim delikatnym, a zarazem chrupiącym cieście z dwoma rodzajami serów, salami, ostrą papryczką piri-piri, oliwkami oraz pieczarkami (tak to jest, jak się kupi za dużo). Wszystkie produkty (no dobra- niektóre) możecie kupić w naszym sklepie. Do każdych zakupów dołączamy przepis :)





sobota, 3 marca 2012

lód się topi, ptaszek śpiewa, wnet się zazielenią drzewa :)

Do naszego nadodrzańskiego grodu coraz śmielej zaczyna przybywać wiosna, a wraz z nią w nasze biedne duszyczki wlewa się fala optymizmu i nadziei.



wtorek, 28 lutego 2012

piątek, 17 lutego 2012

deszczośnieg



Trzeba by coś napisać- w końcu blog żyć musi. Tylko o czym, jak nic szczególnego się nie dzieje. Zawsze można napisać, że nic się nie dzieje. No to piszę :) Śnieg pada (teraz to już deszczośnieg), Didol zalega na kanapie wodząc sennie smutnym wzrokiem po pokoju, my zalegamy obok niego gapiąc się w ekran komputera i próbując coś zarobić. Czytamy książki i blogi przeżywając przy tym cudze podróże marząc jednocześnie o własnych. Ehh. Byle do wiosny!



sobota, 4 lutego 2012

kaczka też człowiek :)


Ostatnio pisaliśmy, że jest zimno, bo temperatura spadła do 10 stopni poniżej zera. Minęło kilka dni i mamy minus 20 :). Ale nic to, ważne, że słońce świeci i można się trochę powygrzewać przy oknie. Warto też wspomóc kaczki i inne stwory, które muszą jakoś przeżyć na zewnątrz. Nie ma co, twarde są.




sobota, 28 stycznia 2012

Brr -10

Mróz za oknem że hej. Nie powstrzymuje nas to jednak przed codziennymi spacerami. Niestrudzenie, narażając się na odmrożenia pokonujemy 10-15 kilometrów po wrocławskich ulicach. Nam to nie przeszkadza, za to  kochany TVN znów ma temat do bicia piany. Najpierw było za ciepło- źle, teraz jest za zimno- też źle. Nie było śniegu- źle, spadł- też źle. Staramy się jak najbardziej ograniczać oglądanie telewizji, a w szczególności pseudo-publicystycznych programów, no i oczywiście kreującego bez opamiętania wizję apokalipsy TVN 24. Wystarczy, że dziadek ogląda :).
Ale mniejsza o pierdoły. Co u nas?
Udało nam się wreszcie uruchomić sklep pod adresem www.carlino.pl (odnośnik z prawej strony, nie bójcie się kliknąć!- choć kto wie, w telewizji ciągle ostrzegają przed hakerami, ACTA, kradzieżą danych oraz czyszczeniem kont). Ciągle dodajemy nowe produkty i konfigurujemy sklepik. Przez falę ochłodzenia handel jarmarczny został zawieszony.
Wciąż również podróżujemy palcem po mapie, a to tu, a to tam. Gdzie my już nie byliśmy :)
No i najważniejsze, skrystalizowały nam się już dwa wiosenne wyjazdy. Wraz ze znajomymi z Jasnogórskiego Grodu wyruszamy na wzburzone wody Adriatyku by doskonalić trudną sztukę nawigacji i żeglarstwa. Byle tylko od śpiewania szant nie zedrzeć sobie gardeł.
Kolejny wyjazd to rodzinne kamperowanie w Italii. My w kamperze, a rodzinka w apartamencie.
Mamy nadzieję, że to dopiero początek wojaży w nadchodzącym sezonie, żeby tak tylko wygrać w lotka. Eh.
Ahoj!

wtorek, 20 grudnia 2011

Italio ruszamy na ratunek! Czyli jak zamierzamy walczyć z włoskim kryzysem.





































Siedzimy w domu, telewizja atakuje nas bez przerwy wizją nadchodzącego nieuchronnie kryzysu. Ponoć w kręgu najbardziej zainfekowanych państw znajdują się nasze biedne Włochy.
Nieszczęśnicy! - myślimy- Co to będzie? Co z Ferrari, co z Lambo, co z rodzinnymi kolacyjkami na mieście?...
Tak nie może być, musimy im jakoś pomóc!
Lecz jak to zrobić?- zastanawiamy się.
Nagle pojawia się genialna myśl, niczym światełko na końcu ciemnego, długiego tunelu.
Wiem!
Trzeba zasilić ich dziurawe, nieudolnie cerowane kieszenie jakże cennymi euro.
Więc postanowione na początku stycznia ruszamy z odsieczą.

piątek, 2 grudnia 2011

piątek, 25 listopada 2011

zima, pustynia i inne twory


Powoli zbliża się zima. Nasz jarmarczny interes również powoli zaczyna szykować się do hibernacji. Jeszcze tylko świąteczne szaleństwo, a potem nadejdą mrozy i deszczośnieg co równa się handlowej pustyni. W związku z powyższym :) biorąc przykład z ptactwa wędrownego coraz częściej przebąkujemy co nieco o jakimś wyjeździe...


sobota, 12 listopada 2011

nie siedź na facebooku


Właśnie. Lepiej iść na obchody Święta Niepodległości, lub...


...pobawić się z dziećmi (jak nie masz swoich mogą być sąsiada, znajomych itp. wykaż się kreatywnością!), albo...


...wybrać się na grzyby, bądź...


...pomalować płot, a może...


...pojeździć na rowerach...


...oczywiście trzeba wiedzieć kiedy odpocząć...


 ...pobawić się we florystę...


...popatrzeć w dal...


...hmm...


...właśnie. Więc gasimy komputery i sio na powietrze.