Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burgundia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burgundia. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Święta bez świętowania


Dwuipółdniowy tydzień pracy umęczył nas okrutnie, dlatego też zgodnie stwierdziliśmy, że zasługujemy na odrobinę odprężenia oraz wypoczynku. Powszechnie zaś wiadomo, iż najlepiej relaksujemy się kamperując. Żeby co bardziej uzależnieni od pracy Szanowni Czytelnicy się nadmiernie nie oburzali to już śpieszymy z wyjaśnieniem. Tak naprawdę pracowaliśmy tak niewiele, bo zaczęliśmy nasze zarobkowanie dopiero w środę :).
Ale, ale, dlaczego dwa i pól dnia, a nie trzy?- ktoś może drążyć dalej. Ano dlatego, że to Francja, kraj ludzi wolnych, równych i braterskich, a oni pracują jedynie 35 godzin w tygodniu- a my z nimi :).


Święta więc minęły nam w kamperze. Postanowiliśmy powłóczyć się odrobinę po okolicy i tak oto trafiliśmy do Joigny.


Jak widać jest to dosyć ładne, małe miasteczko położone nad rzeką Yonne. Powłóczyliśmy się odrobinę po wąskich uliczkach, pozaglądaliśmy w okna starych, często pochylających się w naszą stronę budynków, wdrapaliśmy się na górujące nad osadą wzgórze.




Poprzyglądaliśmy się też jak spędzają święta Francuzi. Te dwa zdjęcia najlepiej to obrazują... W knajpach pełno, w kościołach puściutko (o ile są w ogóle otwarte). Nie, żebyśmy się oburzali- nam ten czas minął podobnie :).








O, właśnie tak. :)


Po biesiadzie najlepiej odwiedzić wesołe miasteczko.


Nie, to  nie my krzyczymy z radości czy też strachu na tych zdjęciach. Wolimy bardziej stateczne rozrywki. Patrz dwa zdjęcia powyżej. Choć trzeba przyznać, że i od naszych ulubionych rozrywek czasem kręci się w głowie :).



W drodze do Joigny oczywiście wizyta w naszym "stołecznym" Auxerre. Niestety pogoda jeszcze nie zachwycała.






Więc odrobinę wymarzliśmy.


Wyjazd zakończyliśmy w Gurgy, które słynie... No właśnie z czego? Chyba tylko z tego oto pięknie położonego parkingu dla kamperów. Poza tym nie ma tam właściwie nic ciekawego :)

wtorek, 31 marca 2015

deja vu


Kolejny już raz zawitaliśmy do dostojnego Auxerre. Tak jak i poprzednimi razy przybyliśmy tu by się odrobinę odchudzić i uwypuklić przy tym muskulaturę :). Powszechnie zaś wiadomo, że najlepiej ku temu nadaje się praca w winnicy. Jeżeli na dodatek jest to winnica bio, gdzie nie stosuje się chemii, a zamiast niej kilofy oraz własne ręce, to efekt powinien być imponujący. Cóż tu więcej pisać, jutro ruszamy w pole :).





wtorek, 15 lipca 2014

Jak musztarda to tylko z Dijon


Etap pracy został wreszcie zamknięty, przed nami już tylko kamperowanie :). Na pierwszy ogień poszła stolica Burgundii- Dijon. Miasto eleganckie, stonowane z przepiękną starówką oraz wieloma sklepami z musztardą :).










czwartek, 10 lipca 2014

czas na zmianę...



Nasza burgundzka opowieść dobiega właśnie końca. Jutro ostatni raz zadzwoni budzik wzywając nas natrętnie do zwleczenia się z łoża oraz udania się do pracy. Ostatni dzień postanowiliśmy podarować sobie nadgodziny i pracować niczym prawdziwi Francuzi, czyli do dwunastej :) A od soboty nowe przygody, miejsca i wrażenia...witaj kamperze!!!


Nasz polowy kierownik- Michael. Polsko-francuska rywalizacja podczas obsługi kilofa budziła nie lada emocje wśród niewieściej części ekipy :)





Burgundia- winnice oraz czereśniowe gaje. Ach...


Dywan - ulubione miejsce wypoczynku mopsa :) A poniżej spacer po okolicy i nowe znajomości.



Tyćko gotujemy. Po wiele więcej wegańskich przepisów zapraszamy na drugiego bloga. Że niby pizza bez sera? Fu!


Znowu kilka fotek dokumentujących życie polowe :)




A te oto zioła przerobiliśmy dziś na pyszne pesto :)