niedziela, 6 maja 2012

wyzwoleni spod jurysdykcji Kapitana Szkatuły



Ahoj, Szury lądowe!
Pomyślne wiatry przygnały nas dziś popołudniu z powrotem do ojczyzny. Szorujemy odwykłe od prysznica ciała, pierzemy ciuchy i zgrywamy zdjęcia. Jak się tylko ogarniemy to dodamy porządny wpis.
Ahoj!

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Odgrzewane kotlety



















Wiemy, wiemy- te zdjęcia już były. Nie znalazły się jednak tutaj bez przyczyny. Otóż mają one stwarzać tak zwane: pierwsze pozytywne wrażenie. A czemu chcemy stwarzać to rzeczone wrażenie?- myślisz pewnie czytelniku. Ano dlatego, że szukamy pracy w turystyce w odległych krainach i w tym celu wysyłamy maile do różnych kempingów, hotelików etc. Wiadomości te zawierają link do naszego bloga i jakby ktoś  zdecydował się zajrzeć i sprawdzić co to za spam go atakuje, to powinien zobaczyć nasze uśmiechnięte, ogorzałe od słońca twarze no i kampera oczywiście.
Ot i taki nasz przebiegły zamysł.
A może Ty czytaczu nasz drogi masz jakieś dacze odległe, czy inne włości- co by wymagały naszego zaangażowania? Nie krępuj się! Pisz, dzwoń!
Teraz coś z tematów bieżących. W piątek ruszamy na rejs, sprawdzić czy nasze szczurolądowe organizmy pokochają żeglarstwo i nie podniosą buntu. Oby tak się nie stało:) Mamy nadzieję wrócić już jako wytrawne wilki morskie i zagorzałe w boju z morskimi bałwanami wiarusy jednocześnie.
Ahoj!








środa, 18 kwietnia 2012

Kwiecień plecień, co przeplata, raz magazyn robi z Fiata, później znowu się odmienia, by przywrócić w nim kampera.


Biedny był nasz kamperek. Sponiewierany, zaniedbany i opuszczony. Wypatroszony ze swych karawaningowyh wnętrzności stał i patrzył na nas smutnym reflektorem  na którego dnie widać było głęboko skrywaną urazę.
Powoli rosło w nim uczucie rozgoryczenia i żalu, żalu do nas za to co mu uczyniliśmy. Aż wreszcie przyszedł ten dzień, dzień buntu.
Jak to!!- zawarkotał silnikiem-  Co wy mi czynicie właściciele drodzy! Czy ja jestem, za przeproszeniem- magazyn jakiś? Bus transportowy czy co?! Basta! Ja jestem stworzony do podróży, do radosnego toczenia się po górskim szlaku (toczenie to odpowiednie słowo :)) Dłużej tego nie wytrzymam!
Jak więc mogliśmy oponować? Trzeba było się wziąć do pracy, zawiesić biznes internetowo- jarmarczny i posłuchać się kampera. Nadszedł czas zmian. Więcej niebawem.

niedziela, 1 kwietnia 2012

zamki na piasku



Po licznych telefonach od dawno niewidzianych znajomych oraz bliższej i dalszej rodziny (od kiedy to mam wujka Stefana z Katowic?!) musimy niestety zdementować radosną wiadomość z poprzedniego posta.
Nie, nie wygraliśmy w lotka.
Wiemy, że (szczególnie wujek Stefan) macie stare i zdezelowane samochody, za małe mieszkania i brakuje kasy na nowego iPhona ale w związku z powyższym nie jesteśmy w stanie Wam pomóc.
To był żart- dziś 1 kwietnia :)

Hurrra!!!!

Hurrrraaa!!! Wreszcie się udało! Wczoraj wygraliśmy w lotka cztery miliony złotych! Koniec z martwieniem się o kasę! Ruszamy dookoła świata. Napiszemy coś więcej jak odbierzemy pieniądze.

Miłego dnia wszystkim!

.

niedziela, 25 marca 2012

pieski i ptaszki cz.2


Słoneczko praży, człek się na ławce smaży :) Pogoda dopisuje, rowery naoliwione, więc można eksplorować bliższą i dalszą okolicę. Kamper ciągle jeszcze służy za magazyn i samochód dostawczy jednocześnie dlatego też, nie może zabierać nas na dalsze wycieczki.
Ale, ale- jeszcze miesiąc i uciekamy na południe!





czwartek, 15 marca 2012

pieski i ptaszki


Ja się pytam, co to za blog? - pewnie kołacze ci się po głowie taka myśl drogi czytelniku. W nagłówku kamper, w opisie kamper- a tu ostatnio tylko pieski i ptaszki! O co chodzi?
Nie martw się jednak, kamper już dzielnie pręży muskuły na podwórku, my prężymy zwoje mózgowe i planujemy, oj planujemy. Już tuż tuż. A póki co pieski i ptaszki właśnie :)








czwartek, 8 marca 2012

mapka


Po prawej stronie bloga dodaliśmy mapkę z zaznaczonymi państwami przez które przetoczył się nasz kamperek. Ale z nas graficy i informatycy jednocześnie :)

środa, 7 marca 2012

Do garów rodacy!

Przeglądając namiętnie przepastne zasoby sieci zauważyliśmy, że blogi kulinarne cieszą się dużo większą popularnością niż strony o tematyce podróżniczo-dupomaryniej. Więc jako osoby elastyczne, kreatywne i jednocześnie dynamiczne postanowiliśmy się przebranżowić. A co! No więc lecimy. Dziś szpinakowe tagliatelle pod pierzynką z grzybów w aromatycznym sosie śmietanowym posypane dojrzałym 36-miesięcznym parmigiano reggiano (znaczy się makaron z sosem pieczarkowym), kasza gryczana pod kolejną kołderką z tego samego sosu (tak to jest jak się zrobi za dużo sosu, czasem trzeba jeść dwa, a nawet trzy dni), a na koniec aromatyczna pizza w stylu neapolitańskim na cienkim delikatnym, a zarazem chrupiącym cieście z dwoma rodzajami serów, salami, ostrą papryczką piri-piri, oliwkami oraz pieczarkami (tak to jest, jak się kupi za dużo). Wszystkie produkty (no dobra- niektóre) możecie kupić w naszym sklepie. Do każdych zakupów dołączamy przepis :)





sobota, 3 marca 2012

lód się topi, ptaszek śpiewa, wnet się zazielenią drzewa :)

Do naszego nadodrzańskiego grodu coraz śmielej zaczyna przybywać wiosna, a wraz z nią w nasze biedne duszyczki wlewa się fala optymizmu i nadziei.